"To natchniony wizjoner, który zalicza się do wąskiego grona tych, którzy kreują obraz jego profesji na świecie" - tak przedstawia swojego nowego zawodnika LUK Lublin. Zakontraktowanie gracza takiej klasy jak Thales Hoss śmiało można nazwać hitem transferowym.
W lubelskim klubie nigdy nie grał nikt bardziej utytułowany od brazylijskiego libero. Z zespołem z Kraju Kawy wygrał przecież Puchar Świata, Ligę Narodów, Puchar Wielkich Mistrzów oraz trzykrotnie triumfował w Mistrzostwach Ameryki Południowej.
Z Canarinhos dwukrotnie stawał także na podium mistrzostw świata i zdobywał również wyróżnienia indywidualne, takie jak chociażby nagroda dla najlepszego libero Pucharu Świata w 2019 roku oraz turnieju finałowego Ligi Narodów dwa lata później.
ZOBACZ WIDEO: Radwańska trenowała w Monaco. Tylko spójrz z kim
- Każdy punkt na długiej liście jego osiągnięć to niepodważalny argument, przemawiający za zaufaniem w jego imponujące możliwości. Jego otwartość i serdeczność i charyzma sprawiają, że możemy wiele obiecywać sobie po wpływie Thalesa na drużynę. Siatkarze takiego formatu są nie tylko skarbnicą wiedzy o rzemiośle, ale także inspirują do ciągłego rozwoju - cieszy się Krzysztof Skubiszewski, prezes LUK Lublin.
Thales większość swojej sportowej kariery spędził w klubach z Ameryki Południowej, a na pierwszą europejską przygodę zdecydował się przed sezonem 2022/2023, dołączając do francuskiego Chaumont VB 52.
Czytaj także:
Jeden z czołowych atakujących PlusLigi opuszcza Resovię
Dobrze mieć taką głębię. Polacy zaczynają Ligę Narodów 2023