Polki zagwarantowały sobie w Suwon awans do turnieju finałowego Ligi Narodów Kobiet. Za nimi trzy mecze w turnieju, a przed nimi teoretycznie najprostsza konfrontacja z Koreą Południową. W rywalizacji z Bułgarią zaliczyły falstart, ale następnie odwróciły wynik spotkania na 3:1.
- Po rozegraniu 10 setów w meczach z USA i Niemcami, było nam trudno w starciu z Bułgarią. Przeciwnik wywarł na nas presję, a nasza gra wyglądała źle. Zgubiłyśmy nastawienie, koncentrację i plan taktyczny. Musiałyśmy coś zmienić, żeby nie przegrać - mówiła Magdalena Stysiak w rozmowie przeprowadzonej bezpośrednio po meczu.
Biało-Czerwone pokazały póżniej atuty w meczu z nisko notowanym w Lidze Narodów Kobiet przeciwnikiem i jeżeli nie potkną się w starciu z przegrywającą mecz za meczem Koreą Południową, to zakończą część zasadniczą rozgrywek na pierwszym albo drugim miejscu w tabeli.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
- Jestem bardzo szczęśliwa po zwycięstwie. Z Korei Południowej powrócimy do Polski i będziemy mieć dwa dni wolne. Później wrócimy do treningów i wybierzemy się powalczyć do Teksasu - mówiła Magdalena Stysiak.
- Dla nas awans do turnieju finałowego jest istotny. Dawno nie byłyśmy na tym etapie Ligi Narodów. Pracujemy dobrze i mam nadzieję, że jeszcze dużo zrobimy. Chcemy być równorzędnym przeciwnikiem dla każdego na świecie. Nasza drużyna jest dobrze zbalansowana. Czasami jesteśmy bardzo nerwowe, a czasami bardzo zadowolone i trzeba pilnować złotego środka - dodała atakująca Polski.
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)