Doświadczenie górą - relacja ze spotkania AZS UW Warszawa - Czarni Radom

Gdy jedna z ekip wygrywa dwa sety do 13, wydaje się, że spotkanie nie może trwać dłużej niż trzy partie. Kłam temu stwierdzeniu zadali siatkarze akademickiego teamu z Warszawy oraz Czarnych. Ekipa z Radomia wygrała spotkanie dopiero po tie breaku.

Radomianie nie wspominali zbyt dobrze ostatnich pojedynków ze stołecznymi ekipami. Po porażce z Legią Warszawa po tie breaku, mieli przełamać się w pojedynku z siatkarzami Uniwersytetu Warszawskiego. I rozpoczęli bój wyśmienicie. Po zaledwie pół godzinie gry prowadzili już 2:0. W każdej z dwóch partii wygrali bowiem do 13.

Wydawało się wówczas, że radomianie zakończą mecz błyskawicznie. - Sami nie wiemy co się stało. Nie potrafimy grać dobrze przez dłuższy okres czasu. Powinniśmy byli tak zagrać w trzecim secie, jak w poprzednich partiach i nie byłoby o czym rozmawiać - podkreśla libero radomskiego zespołu Paweł Biliński. Tymczasem trener gospodarzy Edward Skorek podkreślił, że jego podopieczni złapali meczowy rytm dopiero w trzecim secie. Wobec doświadczenia Bednaruka i Krzysztofa Stańca w decydującym momencie pojedynku byli bezradni. Rozgrywający bowiem rewelacyjnie spisywał się również w defensywie. Staniec tymczasem w dwóch ostatnich piłkach spotkania ustawił szczelny blok.

- Nasza gra bardzo powoli idzie do przodu. Najważniejsze jednak, że nie stoimy w miejscu. Na pewno dzięki temu z meczu na mecz będzie co raz lepiej - przekonuje drugi trener Czarnych Wojciech Stępień.

AZS Uniwersytet Warszawski - Czarni Radom 2:3 (13:25, 13:25, 25:23, 25:22, 16:18)

Czarni: Bednaruk, Staniec, Obremski, Ostrowski, Słomka, Fryszkowski, Biliński (libero) Pszenny, Koryciński.

Komentarze (0)