W ramach ostatniego ćwierćfinału Ligi Narodów reprezentacja Polski zmierzyła się z Brazylią. Oba zespoły miały już okazję rywalizować ze sobą w pierwszej fazie turnieju. Wówczas Biało-Czerwoni zwyciężyli 3:1.
W czwartek, 20 lipca nasi siatkarze byli faworytami starcia z Canarinhos. W końcu to oni zakończyli zmagania w pierwszej fazie na 3. miejscu, a Brazylijczycy na 6. W dodatku turniej finałowy odbywa się w gdańskiej Ergo Arenie, dzięki czemu Polacy mogą liczyć na ogromne wsparcie kibiców.
I to rzeczywiście pomaga Biało-Czerwonym, którzy triumfowali w premierowej odsłonie. Mimo że przyniosła ona sporo emocji, to ostatecznie po grze na przewagi podopieczni Nikoli Grbicia zwyciężyli 26:24.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polki z brązowym medalem Ligi Narodów! Zobacz euforię po meczu
Emocje udzieliły się m.in. w ostatniej akcji pierwszej partii. Mimo że po ataku Alana Souzy punkt zdobyła Brazylia i mieliśmy remis 25:25, to nasz szkoleniowiec zdecydował się na challenge. A w nim zauważono, że to zawodnik Canarinhos dotknął piłki jako ostatni. Wcześniej zdaniem sędziów po uderzeniu w blok piłka wyszła poza boisko.
Po tej decyzji nie wytrzymał Bruno Rezende. Brazylijczyk zdenerwował się tak, że aż popychał jednego z sędziów, Czecha Juraja Mokrego. Mimo tak skandalicznego zachowania, nie otrzymał on żadnej kary.
Ostatecznie Brazylia również poprosiła o challenge, by sprawdzić... to samo. I mimo protestów Canarinhos, zmiany decyzji nie było. To Polakom przypisano ten punkt, który zakończył inauguracyjnego seta.
Na ten moment Biało-Czerwoni są już o krok od półfinału. W drugim secie zwyciężyli 25:21, dzięki czemu w całym spotkaniu prowadzą 2:0.
Przeczytaj także:
Nokaut! Słowenia rozbita w ćwierćfinale
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)