Daniel Pliński: Szanse na złoto oceniam na 50 procent. Medalu jestem pewien na 99

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Daniel Pliński
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Daniel Pliński

- Jest jedna rzecz, która trochę mnie niepokoi - nie ukrywa Daniel Pliński, oceniając szanse Polaków na mistrzostwach Europy. On sam zna smak złota ME. Po latach wspomina wielki sukces Biało-Czerwonych z 2009 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Siatkarze reprezentacji Polski są jednymi z głównych faworytów mistrzostw Europy 2023. W pierwszych dwóch spotkaniach potwierdzili, że są mocni, pewnie wygrywając z Czechami (3:0) i Holandią (3:1), ale ich droga do medalu, najlepiej złotego, jest jeszcze długa.

Na triumf Biało-Czerwonych w ME czekamy od 2009 roku, kiedy nasza reprezentacja wygrała ten turniej jedyny raz w swojej historii. Jednym z zawodników, który wywalczył wówczas w Turcji złoty medal, był Daniel Pliński, obecnie trener plusligowej PSG Stali Nysa.

W rozmowie z WP SportoweFakty Pliński opowiada, co było kluczem do sukcesu drużyny prowadzonej przez Daniela Castellaniego, najważniejszych dla niej momentach tamtej imprezy  i rytuale, który miał razem z Pawłem Zagumnym i Pawłem Woickim. Ocenia też szanse polskiej kadry na zwycięstwo w trwającym turnieju.

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Jaki obraz masz przed oczami, kiedy je zamykasz i myślisz o mistrzostwach Europy 2009?

Daniel Pliński, trener PSG Stali Nysa, były reprezentant Polski w siatkówce, złoty medalista mistrzostw Europy 2009: Widzę piłkę meczową z finału z Francuzami. W czwartym secie jest 25:24 dla nas, Marcin Możdżonek wystawia na prawe skrzydło do Piotrka Gruszki i Piotrek zdobywa punkt. A po tej akcji wpadamy w euforię, jest beztroska, dziecięca radość.

Turniej skończył się euforią, choć przed nim mieliście dużo problemów.

Faktycznie było ich sporo. W kadrze nie było Mariusza Wlazłego, nie mogli wystąpić Michał Winiarski i Sebastian Świderski. Na pewno nie jechaliśmy do Turcji jako faworyci. Przed mistrzostwami dobrze wypadliśmy w Memoriale Wagnera, wygraliśmy wtedy z mocnymi Włochami. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie namieszać, ale nikt nie sądził, że zdobędziemy złoty medal. Kluczowy był dla nas pierwszy mecz w turnieju, w którym po ciężkim boju pokonaliśmy Francję 3:1. To spotkanie pokazało nam, że możemy zajść daleko, bo jesteśmy w dobrej dyspozycji i przede wszystkim mamy zespół, w którym każdy czuje się potrzebny, a przy tym każdy zna swoje miejsce w drużynie i wie, za co odpowiada.

Liderem tamtej ekipy był Paweł Zagumny?

Paweł genialnie prowadził naszą grę. Miałem wrażenie, że przed każdą wystawą robił dokładną analizę sytuacji i wybierał najlepsze dla zespołu rozwiązanie. Był charyzmatycznym graczem naszym liderem zarówno na boisku, jak i poza nim, a przy tym lubianą przez wszystkich osobą. Zresztą, wtedy wszyscy bardzo dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie. Z "Gumą" i Pawłem Woickim mieliśmy taki rytuał, że po rozruchu zawsze chodziliśmy do tej samej kawiarni, żeby posiedzieć przez godzinę na słońcu i podyskutować o tym, co za nami i przed nami. Tamte rozmowy bardzo dużo mi dały, pomagały funkcjonować na boisku. Paweł nie mówił za dużo, ale nie musiał. Wystarczyły dwa zdania, którymi trafiał w sedno.

Nową twarzą w zespole był z kolei 21-letni wówczas Bartosz Kurek. Wskoczył do zespołu w miejsce Świderskiego, który przed mistrzostwami doznał poważnej kontuzji.

I Bartek był objawieniem turnieju. Był wtedy inaczej zbudowany niż dziś - teraz jest bardzo atletyczny, wtedy to był taki młody "szczupak", ale podejście miał takie samo, jak obecnie. 15 lat temu przyjeżdżał na zgrupowanie kadry uśmiechnięty i szczęśliwy. Zawsze był gotowy do pomocy reprezentacji i tak mu zostało do dziś. Nie ma chyba w Polsce drugiego zawodnika, który przez tyle lat rok w rok występowałby i w klubie, i drużynie narodowej. Jest prawdziwą legendą polskiej siatkówki.

Kiedy pytaliśmy go, jaki był w tym 2009 roku, odpowiedział, że "trochę beztroski, zwariowany, trochę pogubiony w dużej siatkówce". Mówił, że bazował na entuzjazmie, za wiele nie kalkulował i nie zastanawiał się nad swoją grą.

Takie jest prawo młodości. Młodzież bardzo często nie kalkuluje na boisku, działa intuicyjnie. My sportowcy z wiekiem sami zwiększamy sobie presję, nie pozwalamy sobie na błędy, które jeszcze pięć lat wcześniej akceptowaliśmy. Mając 20 lat gramy na dużej euforii, a kiedy jesteśmy starsi i więcej potrafimy, również więcej od siebie wymagamy, co ma swoje dobre i złe strony.

Wspominałeś, że kluczowy był dla was pierwszy mecz z Francją. Kiedyś stwierdziłeś, że gdybyście go nie wygrali, pewnie nie weszlibyście w Turcji do strefy medalowej.

Moim zdaniem tak by było. Historia pokazuje, że kiedy reprezentacja Polski udanie wchodzi w turniej, potem jest dobrze albo bardzo dobrze. A przegrana z miejsca postawiłaby nas w trudnej sytuacji.

Z pozostałych spotkań w Turcji - które miały dla was szczególne duże znaczenie?

Pięciosetowe męczarnie z Hiszpanami i ze Słowakami w drugiej rundzie. Wiedzieliśmy, że musimy te spotkania wygrać, żeby awansować do półfinałów z pierwszego miejsca i trafić nie na Rosjan, a na Bułgarów, którzy w tamtym okresie bardzo nam "leżeli". Musieliśmy się na tę pierwszą pozycję mocno napracować. Zarówno Hiszpanie, jak i Słowacy, zagrali z nami bardzo dobrze. Hiszpanie, którzy wtedy bronili tytułu wywalczonego w 2007 roku i byli naprawdę mocną ekipą, mieli nawet piłki meczowe. Pamiętam, jak w tie-breaku Marcin Możdżonek zaczekał z blokiem na atak Hiszpanów z szóstej strefy, choć akcja tak się układała, że zagranie przez nich "pajpa" wydawało się niemożliwe. Marcin był jednak czujny, zablokował piłkę i zdobył dla nas kluczowy punkt. Gdyby nie ta sytuacja, pewnie byśmy przegrali i mogłoby nas nie być nas w półfinale.

Problemy w tych spotkaniach nas zahartowały. Przezwyciężenie ich wzmocniło nas mentalnie przed półfinałem i finałem. Uwierzyliśmy wtedy, że możemy zostać pierwszymi w historii polskiej siatkówki mistrzami Europy. Kiedy wszystko idzie jak z płatka, a w decydujących meczach pojawiają się problemy, wtedy nie wiesz, jak się zachować. A jeżeli drużyna już była w opałach i z nich wyszła, nic nie jest jej straszne.

Bułgaria w półfinale straszna wam nie była, choć rywale przed meczem z wami byli bardzo pewni siebie.

Ale my też i myślę, że właśnie tą pewnością siebie wygraliśmy. Pamiętam, jak dwóch bułgarskich siatkarzy po awansie do strefy medalowej zrobiło sobie na głowie irokezy, ale nas tym nie przestraszyli. Czuliśmy, że ich przejdziemy. Byliśmy na Bułgarów bardzo mocno zmobilizowani, mieliśmy ogień w oczach. Zagraliśmy bardzo dobry mecz i skończyliśmy go w trzech setach.

Mówiliśmy o Pawle Zagumnym, Bartoszu Kurku, Marcinie Możdżonku, a nie wspomnieliśmy jeszcze o Piotrze Gruszce, który został wybrany MVP mistrzostw.

Piotrek zagrał genialne mecze w półfinale i finale. Wszedł wtedy na taki poziom, że był nie do zatrzymania. Natomiast we wcześniejszej fazie rozgrywek świetnie uzupełniał się z Jakubem Jaroszem. Mieliśmy dwóch atakujących, którzy byli na podobnym poziomie i obaj znali swoje miejsce w zespole. Kuba Jarosz akceptował rolę "strażaka" i to też było ważne dla drużyny. A "Gruchy", jak już mówiłem, w meczach o medale nie dało się zatrzymać.

Michał Bąkiewicz i Piotr Gacek byli mniej widoczni, ale też wykonywali świetną pracę.

W przyjęciu wręcz nieprawdopodobną. Wielki szacunek za to, co wtedy wyczyniali. Michał Bąkiewicz może nie atakował dużo, ale w defensywie razem z Piotrkiem wyśmienicie wykonywali "czarną robotę" i napędzali naszą pierwszą akcję.

Powiedz jeszcze o roli Daniela Castellaniego, ówczesnego selekcjonera.

Daniel jest bardzo dobrym psychologiem ze świetnym warsztatem. Szanuje swoich graczy. Każdy z nas mógł do niego pójść ze swoimi problemami i Castellani zawsze starał się pomóc. Był trochę jak taki starszy, doświadczony kolega. Miał bardzo wysoką kulturę osobistą i jako dobry psycholog potrafił "czytać" swoich graczy. Tamta grupa potrzebowała kogoś takiego.

Kto w 2009 roku był waszym "atmosfericiem"?

Moim zdaniem Krzysiek Ignaczak. Zwykle był poza składem, ale potrafił zaakceptować, że Piotrek Gacek jest w doskonałej formie i to na niego postawił Daniel. A jeśli chodzi o dbanie o dobrą atmosferę, robił świetną robotę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"

Minęło czternaście lat, a nikt nie powtórzył waszego sukcesu. Złoto wywalczone w Turcji pozostaje jedynym, jakie Polska reprezentacja kiedykolwiek zdobyła na ME. To dla ciebie zaskoczenie?

Biorąc pod uwagę potencjał naszej męskiej siatkówki wydaje się, że przez ten czas powinniśmy wygrać mistrzostwa Europy minimum jeszcze jeden raz. Jednak jakoś tak się dzieje, że dla polskiej reprezentacji to zawsze jest trudny turniej. Europejska siatkówka jest wyrównana i jedno potknięcie w trakcie mistrzostw drogo kosztuje.

Jakie są twoje przewidywania i oczekiwania dotyczące Biało-Czerwonych w trwających mistrzostwach?

Brak medalu będzie - według mnie - porażką. Natomiast każde miejsce na podium potwierdzeniem, że jesteśmy w ścisłej światowej czołówce. My i Włosi mamy w Europie największy potencjał. Wydaje się, że te dwie ekipy są faworytami.

Jeśli możemy z kimś przegrać walkę o złoto, to właśnie z Włochami?

Siatkówka bywa nieprzewidywalna, a w tym turnieju jest jeszcze kilka mocnych ekip. Niewygodnymi rywalami są dla nas Słoweńcy, zobaczymy co będą pokazywać Serbowie, nie zapominajmy też o mistrzach olimpijskich Francuzach. Nie mamy autostrady do finału, ale uważam, że mamy spore szanse, by w nim wystąpić i wreszcie sięgnąć po złoto. Jest jednak jedna rzecz, która trochę mnie niepokoi.

Jaka?

Brak Mateusza Bieńka. Według mnie to duże osłabienie naszej drużyny. To zawodnik, który znakomicie gra w ataku i ma genialną zagrywkę, która bardzo często dawała nam punkty w kluczowych momentach. Na mistrzostwa Europy Nikola Grbić zabrał samych doskonałych środkowych, ale mimo wszystko uważam, że Mateusza będzie bardzo trudno zastąpić.

Zgadasz się ze stwierdzeniem, że dla nas turniej tak naprawdę zacznie się od ćwierćfinału? Czy to niebezpieczny sposób myślenia?

Teoretycznie tak powinno się to potoczyć, że małe "ciężary" zaczną się właśnie w ćwierćfinale. Sądzę, że grupę i mecz 1/8 finału wygramy bez większych problemów, ale na pewno trzeba będzie w każdym spotkaniu grać na wysokim poziomie koncentracji.

Ciekawe może być starcie z gospodarzem naszej grupy Macedonią Północną, w hali wypełnionej kibicami rywali. Szykuje się "piekiełko" na trybunach.

Piekiełko piekiełkiem, ale siła naszej drużyny jest tak duża, że kiedy po pierwszych pięciu, dziesięciu minutach zawodnicy opanują emocje, wszystko powinno być już dobrze.

Jakie są twoim zdaniem szanse na to, że kiedy zakończy się turniej, polskich mistrzów Europy w siatkówce będzie już nie czternastu, a dwudziestu ośmiu?

Szanse na złoto oceniam na 50 procent. A medalu jestem pewien na 99 procent.

Miło jest żyć w czasach, gdy brak medalu reprezentacji Polski w wielkiej imprezie jest uznawany za duże rozczarowanie.

Oczywiście. Nasza męska siatkówka ma dziś ogromny potencjał, selekcjoner drużyny narodowej ma wielkie bogactwo wyboru. Trzeba się z tego cieszyć, ale też pamiętać, że przeciwnik nie śpi, bardzo przykłada się do szkolenia, tak jak chociażby Włosi, którzy w ostatnich latach wychowali sobie graczy gwarantujących wysoki poziom na długi czas. Dziś nikt nie wyobraża sobie Biało-Czerwonych poza pierwszą czwórką, ale to też narzucanie na zespół dodatkowej presji i dodatkowe wyzwanie dla trenera i zawodników, którzy mają świadomość, że jeśli nie staną na podium, będzie to uznane za ich porażkę. A my, ludzie sportu, zdajemy sobie sprawę, że wcale nie jest tak łatwo wychodzić na boisko i ogrywać przeciwnika za przeciwnikiem. Większość reprezentacji nie ma takiego potencjału, jak nasza, ale każda ciężko pracuje i każda chce zwyciężać.

Rozmawiał Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Mistrzostwa Europy. Izrael postawił się Francuzom. Ukraina krok od eliminacji
Jest reakcja CEV po bojkocie ogłoszonym przez Polskę

Komentarze (3)
avatar
Ksawery Darnowski
3.09.2023
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Czy ktoś mi wyjaśni ten paradoks? Czytaj całość
avatar
ja60
3.09.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Myślę że Huber udowodnił że jest godnym zastępcą Bienia. I zagrywka i atak a i blok u tego chłopaka że ręce składają się do oklasków 
avatar
RobertW18
3.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bardzo słuszne spostrzeżenie, że bez zagrywki p. Bieńka i jego gry na siatce będzie o wiele trudniej o złoto. 
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (876 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (403 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.