Niespodzianka w Warszawie - relacja ze spotkania Neckermann AZS Politechnika Warszawska - AZS Olsztyn

0:3, taki wynik obsawiał tuż przed meczem jeden z kibiców siatkówki. Jak się okazało fan pochodzący z Olsztyna, trafił co do seta. W spotkaniu drużyn, które przed meczem miały na koncie same porażki, wygrali goście. Akademicy z Olsztyna byli zespołem dojrzalszym i lepszym w każdym elemencie siatkarskiego abecadła.

Piotr Stosio
Piotr Stosio

Spotkanie rozpoczęło się od nieudanej zagrywki Karola Kłosa. Goście starali się jak najczęściej atakować środkiem co przynosiło nie najgorsze efekty. Po bloku kapitana olsztynian, Jakuba Oczki na Pawle Maciejewiczu, który po raz pierwszy w tym sezonie zaczął mecz w pierwszej szóstce, wyszli na prowadzenie 7:5. Po pierwszej przerwie technicznej gospodarze zaczęli popełniać coraz więcej błędów: nieudane rozegranie Bartłomieja Neroja, kolejny blok na Maciejewiczu i olsztynianie prowadzili już czteroma punktami. Skutecznie atakowali Wojciech Winnik oraz Paweł Siezieniewski, na środku świetnie radzili sobie Dawid Gunia oraz Marcelo. W zespole gospodarzy szwankowało przede wszystkim przyjęcie, w drugiej części seta gra się nie zmieniła. Gośćie punktowali przy każdej możliwej okazji, powiększając swoją przewagę w pewnym momencie aż do siedmiu punktów, ostatecznie wygrywając tę partię do 19.

Drugi set lepiej znowu zaczeli olsztynianie. Po kontrze i ataku ze środka prowadzili już 3:1. Gdy zespół z Warszawy nagle zaczął odrabiać straty i wykorzystywać kontry wydawało się, że faworyci otrząsneli się po kiepskim początku. Politechnika prowadziła już 6:4, jednak jak się później okazało, był to… jedyny moment udanej gry warszawskiego zespołu. Na przerwie technicznej prowadzili już przyjedni 8:7. Po ataku w aut Radosław Rybaka Akademicy zwiększyli przewagę do dwóch punktów. Grę Politechniki świetnie oddał serwis Maciejewicza, który z zagrywki trafił prawie… w bandy reklamowe. Trener gospodarzy Radosław Panas, starał się ratować sytuację robiąc zmiany. Po jednej z nich wprowadzony Janusz Gałązka zablokował rywali w pierwszej akcji po wejściu, dzięki czemu w zespole z Warszawy znów zabłysła nadzieja. Jednak na krótko. Znowu zablokowany został Maciejewicz, świetnie po drugiej stronie siatki radził sobie Winnik i goście wygrali seta do 22.

Trzeci set zaczął się podobnie jak dwa pierwsze. Goście szybko wypracowali sobie przewagę. Pa ataku Marcelo ze środka i bloku na Rybaku prowadzli już 3:1. Dalsza część gry to kolejne błędy gospodarzy, a także szczęśliwe i skuteczne obrony i wykorzystane kontry, na przerwie techcznej widniał wynik 5:8. Gra sprawiała radość przyjezdnym, którzy stale powiększali przewagę. Świetnie ze środka atakował Gunia, na skrzydłach nie do powstrzymania byli Winnik, Siezieniewski i Paulo. Po ataku w aut Dariusza Szulika, przejściu linii 3 metra przez Jakuba Radomskiego i błędzie Karola Kłosa, na drugą przerwę olsztynianie schodzili z wynikiem 16:9. Gospodarze nie mieli żadnego pomysłu na zmianę obrazu gry. Dwukrotnie blokowany był Rybak, a set ostatecznie skończył się wysokim zwycięstwem gości 25:15.

Dla zespołu z Olsztyna było to spotkanie przełomowe, nie dość, że zwyciężyli po raz pierwszy to trzy sety wygrane przez nich były pierwszymi w tym sezonie. W najbliższej kolejce Politechnika powalczy o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie z Delectą w Bydgoszczy. AZS Olsztyn podejmie za to u siebie Jadar Radom.

AZS Neckermann Politechnika Warszawska - AZS Olsztyn 0:3 (19:25, 22:25, 15:25)

Politechnika: Neroj, Kłos, Maciejewicz, Kapelus, Rybak, Szulik, Milczarek (libero) oraz Gałązka, Radomski, Włodarczyk, Król

AZS Olsztyn: Oczko, Siezieniewski, Marcelo, Gunia, Paulo, Winnik, Andrzejewski (libero) oraz Kowalczyk

MVP: Wojciech Winnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×