Popłakał się po finale. "To 15. rocznica jego śmierci"

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Nikola Grbić
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Nikola Grbić

Nikola Grbić w emocjonalny sposób zareagował po zdobyciu mistrzostwa Europy. - W sobotę mijała 15. rocznica śmierci mojego ojca - wyjawia. Zdradza też, które spotkanie dla niego było najtrudniejsze podczas turnieju. I wcale nie był nim finał.

[b]

Korespondencja z Rzymu - Arkadiusz Dudziak[/b]

To były wzruszające obrazki po finale mistrzostw Europy siatkarzy. Nikola Grbić zdobył z Polską złoto po wygranej nad Włochami 3:0. I niemal od razu po ostatniej piłce pobiegł na trybuny.

Tam siedzieli jego najbliżsi. A później Serb wrócił na boisku zapłakany przed dekoracją. Grbić dotychczas raczej słynął z oszczędnego okazywania emocji na boisku. Wszystko jednak wyjaśnia w rozmowie z mediami.

- W sobotę mijała 15. rocznica śmierci mojego ojca - wyjawia serbski szkoleniowiec. - Nie sądziłem, że tak mnie to poruszy. To była cała mieszanka emocji - dodaje Serb.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Jak wyglądają w kadrze nostalgiczne momenty? Zobacz drogę Polaków do półfinału ME

- 22 lata temu w 2001 roku jako zawodnik zdobyłem mistrzostwo Europy, więc to nie jest tylko smutny dzień. Po tym finale będę miał jeszcze więcej ciepłych wspomnień - wyjaśnia Nikola.

Czy to oznacza, że w trakcie meczu też odczuwał ogromne emocje?

- Nie jestem beksą, ale w tym dniu tak wyszło. Ale na boisku podczas meczu po prostu nie miałem na nie czasu. Bo myślę tylko o tym, co powinniśmy zrobić - wyjaśnia Grbić.

Na trybunach znalazła się jego najbliższa rodzina - żona, synowie, szwagier oraz kuzynka, która jest dla niego jak siostra. Zabrakło jednak jego brata i mistrza olimpijskiego Vladimira Grbicia. - Nie mógł przyjechać, bo ma ważną delegację do Mongolii, ale on rzadko przyjeżdża na nasze mecze - mówi.

Finał z Włochami był teoretycznie najłatwiejszym meczem Polaków w fazie pucharowej. Z Belgią, Serbią i Słowenią Biało-Czerwoni tracili po jednym secie. Jakie spotkanie w tym turnieju było dla Grbicia najbardziej wymagające?

- Finał nie był najtrudniejszym meczem. Takim był ćwierćfinał z Serbią. Uważam tak, bo graliśmy z zespołem, który nie był faworytem. Zagrali z tego powodu kompletnie bez presji, byli agresywni. W mojej opinii później już było trochę łatwiej. Zwłaszcza od względem emocjonalnym - ocenia Nikola Grbić.

Dla naszej reprezentacji to jednak nie jest jeszcze koniec sezonu. 30 września Biało-Czerwoni rozpoczną zmagania w kwalifikacjach olimpijskich.

- Musimy nadal pracować. Zwłaszcza, że te ekipy, z którymi gramy nie są bardzo wysoko w rankingu. Więc dla nich to może być jedyna szansa na bilet do Paryża. Bułgaria, Argentyna, Kanada - każdy z tych zespołów może uzyskać awans. Będziemy musieli zagrać najlepszą siatkówkę i być w pełni skoncentrowani. I znów cała czternastka musi być gotowa, bo nie da się zagrać całego takiego turnieju jednym składem - podsumowuje Grbić.

Czytaj więcej:
Wyjątkowy gość na meczu Polaków. Nie udało mu się ukryć

Komentarze (27)
avatar
sondor
17.09.2023
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Mieć bardzo dobrych zawodników - to nie sztuka, ale z nich zorganizować bardzo dobrą drużynę siatkówki to właśnie jest sztuka i tego dokonał właśnie trener. Czytaj całość
avatar
Bartas82
17.09.2023
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Witam..I co teraz panowie dziennikarze?Piszcie dalej jak Lewandowska zareagowala na gola pana R..Albo czy Krychowiak otwiera galerię kapeluszy..Uznajcie szacunek dla siatkarzy...To widać jak si Czytaj całość
avatar
Mikserski
17.09.2023
Zgłoś do moderacji
10
0
Odpowiedz
Pan Grbič za mało zarabia w porównaniu z kopiącymi dziadami... 
avatar
AngryWolf
17.09.2023
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
@Malena: wszystko zaczęło się od ambicji i chęci dorównania i wygrania z wielką Brazylią w Lidze Światowej. Wszyscy co roku czekali na rozpoczęcie tych rozgrywek. I co roku , krok po kroku zbli Czytaj całość
avatar
Grzegorz56
17.09.2023
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Teraz czekam aż Satos ujmie się honorem i odda swoje honorarium za pracę z piłkarzami trenerowi siatkarzy. A te nożne niemoty od nogi siatkarzom.