Pierwszy krok do Paryża zrobiony. "Po to tu jesteśmy"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Martyna Łukasik
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Martyna Łukasik

- Jasne, że mogłyśmy wygrać ten mecz 2-3 akcje wcześniej, lecz nie powiedziałabym, że jest to coś martwiącego - uważa Martyna Łukasik, przyjmująca reprezentacji Polski po wygranej 3:0 ze Słowenią w pierwszym meczu kwalifikacji olimpijskich w Łodzi.

Czas netto tego spotkania to dokładnie 70 minut. Biało-Czerwone pozwoliły ugrać rywalkom kolejno 18, 15 i 22 punkty w setach. Można zatem powiedzieć, że po prostu wykonały swoje zadanie.

- Taki był plan, by pokazać się w trzech setach i został zrealizowany. Turniej jest długi oraz intensywny, więc chcemy oszczędzać jak najwięcej sił, ale przede wszystkim wygrać każdy mecz. Po to tu jesteśmy - skomentowała po spotkaniu Martyna Łukasik.

- Wiedziałyśmy od początku, że Słowenki będą dobrze pracowały w defensywie, ale z biegiem spotkania wzmocniły też zagrywkę. Parę razy nas zablokowały, dobrze pracowały na siatce i było też trudno je sforsować - dodała przyjmująca polskiej kadry.

ZOBACZ WIDEO Pod Siatką - Polki walczą o igrzyska w Paryżu! Zobacz kulisy meczu ze Słowenią

Jeśli już do czegoś się przyczepiać, to ewentualnie do tego, że Polki potrzebowały sześciu piłek meczowych, żeby zakończyć to spotkanie.

- Wygrałyśmy ten mecz 3:0. Jasne, że mogłyśmy wygrać go 2-3 akcje wcześniej, lecz nie powiedziałabym, że jest to coś martwiącego. Uciekło kilka punktów w końcówce, ale miałyśmy cały czas kontrolę i dokończyłyśmy to spotkanie - uspokaja przyjmująca reprezentacji Polski kobiet.

Ekipa Stefano Lavariniego pozostaje w pełni skoncentrowana na tym, by znaleźć się wśród dwóch zespołów, które wywalczą bezpośredni awans na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.

- Jesteśmy tutaj po to, żeby wywalczyć te bilety. Wierzymy, że możemy to zrobić. Dziękuję wszystkim kibicom za wsparcie. Mam nadzieję, że z każdym meczem frekwencja w Atlas Arenie będzie jeszcze lepsza. To jest ten najważniejszy moment sezonu. Nie myślimy o tym, co było za nami, o tym co jest przed nami, o tym, co dzieje się tu i teraz. Nie myślimy o zmęczeniu, a o tym, co musimy i chcemy zrobić - podkreśla Łukasik.

W niedzielę naszą kadrę czeka starcie z Koreą Południową, a następnie z Kolumbią, Tajlandią, Niemcami, USA i Włochami. Stopień trudności będzie więc powoli szedł w górę.

- Nie ma co narzekać teraz na terminarz. Trzeba myśleć w ten sposób, że jest to dla nas korzystne. Na pewno będziemy lepiej ze sobą się czuć. Może przyjdzie zmęczenie, ale nie mamy na to wpływu - oceniła siatkarka.

Mecz Polska - Korea Południowa rozpocznie się w niedzielę 17 września o 17:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj też: Groźna sytuacja z udziałem Magdaleny Stysiak. Siatkarka zabrała głos

Komentarze (0)