Polki pierwszą partię wygrały do 22, ale w drugiej przegrały na przewagi 24:26. Biało-Czerwone zdołały się pozbierać i zwyciężyć w trzeciej odsłonie do 21, a w czwartej zbiły rywalki do 9.
- Było nam trudno, bo w pewnych momentach przestaliśmy pamiętać o tym, co jest najważniejsze w meczach z Koreą. Nie można przestawać zmieniać rytmu, bo rywalki się świetnie do tego przystosowują i doskonale bronią. Uderzanie na siłę i bez kierunku sprawiają, że gra się dużo trudniej - skomentował szkoleniowiec polskiej kadry.
- Ale myślę, że frustrowało nas to, że ich skrzydłowe zaczęły pokazywać możliwości w obijaniu bloku. Nawet jeśli mają mniej centymetrów wzrostu, potrafią się przystosować do naszego systemu bloku i z każdą kolejną taką akcją nas to denerwowało. Musieliśmy sobie wrócić do tego, o czym mówiliśmy. Ale wygrana jest wygraną i mam nadzieję, że czekają nas kolejne - dodał Stefano Lavarini.
ZOBACZ WIDEO Pod Siatką. Kolejne zwycięstwo Polek. Tak to wyglądało od środka
W pierwszej szóstce na mecz z Koreankami nie wybiegły Joanna Wołosz i Agnieszka Korneluk, lecz trener w miarę upływu meczu sięgnął po nie i wprowadził na boisko.
- Myślałem o tym, z kim bym chciał zacząć mecz, ale mówię o tym dziewczynom dopiero na boisku - nie rano, nie wieczorem, nie w szatni. Dla mnie każda z siatkarek musi być gotowa. Z tego punktu widzenia siatkarki, które wyszły, nie są "zawodniczkami drugiego wyboru". Tak, miałem plan zagrać inaczej, ale nie jest dla mnie niespodzianką robienie zmian - skomentował Włoch.
Skutkiem wszystkich rozmów, działań i zmian było zwycięstwo 25:9 w secie numer cztery. To rozwiało wszelkie wątpliwości.
- Dostaliśmy lekcję, bo zdarzyło nam się zapomnieć o tym, jak zachowywać się na boisku. Jednak najważniejsze, że dziewczyny wróciły do gry i zagrały na wysokim poziomie czwartą partię - ocenił trener trener reprezentacji Polski.
Po dniu przerwy w zmaganiach, we wtorek Biało-Czerwone zmierzą się z drużyną Kolumbii. W ostatnich latach zmierzyły się z nimi tylko raz - w 2017 roku w World Grand Prix (rozgrywkach, które teraz funkcjonują jako Liga Narodów).
- Wiemy o nich, że to jedna z drużyn, która najszybciej wzrasta w ostatnich latach w Ameryce Południowej. Mają doświadczonego brazylijskiego trenera (Antonio Rizolę Neto - przyp. red.), który próbuje przekuć je na wyniki. Ma dobrze skaczące i mocno atakujące siatkarki, które nie grały w mistrzostwach Ameryki Południowej. Nawet jeśli nie grają zawsze szybko, nadrabiają możliwościami fizycznymi. To już wiemy i na tym oprzemy naszą analizę - zapowiedział Lavarini.
Mecz Polska - Kolumbia rozpocznie się w łódzkiej Atlas Arenie we wtorek, 19 września o godzinie 17:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Czytaj też: Zaskakujące nerwy Polek. "Nie ma na to miejsca"
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)