Smutne pożegnanie siatkarek mieleckiej Stali z kibicami (relacja)

W ostatnim rozgrywanym we własnej hali spotkaniu zawodniczki Stali Mielec musiały uznać wyższość przyjezdnych z Poznania przegrywając 2:3 (25:18, 25:27, 20:25, 25:23, 13:15). Spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie, jednak momentami mogło podobać się kibicom zgromadzonym w hali MOSiR-u.

KPSK Stal Mielec - AZS AWF Poznań 2:3 (25:18, 25:27, 20:25, 25:23, 13:15)

Stal: D.Wilk, A.Wilk, Dutkiewicz, Niedźwiecka, Łukaszewska, Skorupa, Banecka (libero) oraz Dązbłaż, Peret, Koleva

AZS: Archangielska, Szydełko, Frąckowiak, Magatova, Kruk, Cieśla, Styskal (libero) oraz Gomułka, Zielińska, Ordak

Jeszcze przed rozpoczęciem meczu doszło do miłej uroczystości, gdyż kibice klubu z Mielca postanowili uhonorować, ich zdaniem, najlepszą zawodniczkę sezonu. W internetowym głosowaniu wygrała Iwona Niedźwiecka, która w nagrodę otrzymała wielką maskotkę. Druga była Ewelina Dązbłaż.

Zespoły na parkiet wyszły nieco zdenerwowane i miało to odzwierciedlenie w ich grze. Najpierw skutecznym atakiem popisała się Agata Wilk, jednak prowadzenie gospodyń nie utrzymało się zbyt długo, gdyż chwilę później Jana Magatova wykorzystała rozegranie Archangielskiej i tym samym doprowadziła do remisu. Po kolejnej akcji poznanianki pierwszy raz wyszły na prowadzenie, gdyż Wilk nie zdołała przyjąć zagrywki Aleksandry Kruk, która chwilę później nie potrafiła powtórzyć dobrego serwisu i piłka po jej podaniu zatrzymała się na siatce. Po wznowieniu gry do głosu zaczęły dochodzi siatkarki Stali, które po atakach Iwony Niedźwieckiej i Małgorzaty Skorupy wyszły na dwupunktowe prowadzenie (4:2). W dalszej części seta nadal wszystko układało się po myśli siatkarek trenera Murdzy. Zawodniczki AZS-u miały spore kłopoty z przyjęciem zagrywki mielczanek, przez co miały utrudnione wyprowadzanie ataków, które mogłyby skończyć się punktowym zbiciem.

Początek drugiej partii w pewnym stopniu był podobny do inauguracyjnej odsłony meczu, z tą różnicą, że to zawodniczki z województwa wielkopolskiego szybciej osiągnęły przewagę, która w dalszej części odsłony była staranie utrzymywana. Na pierwszej przerwie technicznej różnicą trzech punktów prowadziły podopieczne trenera Wojciecha Lalka, jednak z biegiem czasu mielczanki zaczęły odrabiać straty i po kolejnym dobrym ataku Marty Łukaszewskiej doprowadziły do remisu 10:10, natomiast po następnej akcji, w której Magatova atakując posłała piłkę poza pole gry, zawodniczki Stali cieszyły się z prowadzenia 11:10. Chwile później było już 12:10! Nie trwało to jednak zbyt długo, gdyż poznanianki odzyskały prowadzenie jeszcze przed drugą przerwą techniczną, na której wygrywały 14:16. W końcówce seta zawodniczki z Poznania prowadziły już nawet 15:20, jednak mielczanki nie zamierzały złożyć broni i szybko doprowadziły do wyrównania 21:21. W samej końcówce błysnęła Joanna Frąckowiak, która skończyła dwa ataki i tym samym dała swojej drużynie zwycięstwo 25:27.

Trzecią odsłonę meczu poznanianki rozpoczęły z Justyną Ordak, która na rozegraniu zmieniła Irinę Archangielską. Podopieczne Wojciech Lalka po ataku Aleksandry Kruk, bloku na Paulinie Dutkiewicz oraz asowej zagrywce Ordak prowadziły 0:3. Mielczanki robiły, co mogły, jednak ciągle nie potrafiły zbliżyć się do rozpędzonych rywalek, które cały czas powiększały rozmiary swojego prowadzenia. Przez moment wydawało się, że miejscowe zdołają jeszcze nawiązać walkę, jednak kilka dobrych ataków AZS-u i proste błędy Stali doprowadziły do powrotu do stanu z początku seta. Trzecia partia padła ostatecznie łupem przyjezdnych, które górowały szczególnie w pojedynkach środkowych, gdyż wysoka Jana Magatova posiadała bardzo wysoką skuteczność ataku.

Do czwartego seta mielecki zespół przystąpił z jedną zmianą w składzie. Miejsce Agaty Wilk zajęła Bułgarka Koleva, która poradziła sobie dosyć poprawnie. Tym razem początek był dosyć wyrównany, świadczą o tym remisy, które pojawiały się na tablicy wyników (4:4, 6:6). Mimo tego to zawodniczki z Poznania prowadziły na pierwszej przerwie technicznej różnicą dwóch „oczek” (6:8). Po wznowieniu gry gospodynie wzięły się w garść i zaczęły grać dużo skuteczniej w ataku oraz w obronie. Po asie serwisownym Eweliny Dązbłaż oraz bloku na Frąckowiak Stal doprowadziła do kolejnego remisu (11:11), jednak znów nie udało się wyjść na większe prowadzenie. Przy stanie 16:20 wydawało się, że już nic nie odbierze zwycięstwa drużynie AZS-u, jednak w tym momencie nastąpił dosyć nieoczekiwany zwrot akcji. Mielczanki dzięki swojej determinacje zdołały zdobyć kilka punktów z rzędu, natomiast w szeregi poznańskiej ekipy wdarła się jakaś nerwowość i rozluźnienie, co ostatecznie doprowadziło do wygranej zawodniczek trenera Romana Murdzy.

W decydującej partii inicjatywę szybko przejęły gospodynie, które po dobrych atakach Marty Łukaszewskiej oraz skutecznemu blokowi na Małgorzacie Cieśli wyszły na prowadzenie 5:3. W tym momencie trener Lalek postanowił wprowadzić na parkiet Paulinę Gomułkę, która zmieniła Cieślę. Roszada przyniosła oczekiwany efekt, gdyż poznanianki zdobyły dwa kolejne punkty. Na ich nieszczęście gospodynie nie zamierzały odpuszczać i to one prowadziły przy zmianie stron 8:6. Gdy gra została wznowiona reprezentantki Mielca popisały się efektownym blokiem na Joannie Frąckowiak, a chwilę później dobre rozegranie Doroty Wilk na punkt zamieniła Koleva (10:6). Wydawało się, że miejscowe kontrolują już sytuację, jednak atak Anny Szydełko z przechodzącej poderwał do walki jej koleżanki, które szybko zniwelowały straty do jednego punktu (10:9). W tym momencie trener Murdza poprosił o przysługujący mu czas, który spełnił swoje zadanie, gdyż wybił z uderzenia Frąckowiak, która serwując nie trafiła w boisko. Po następnej akcji gospodynie prowadziły już 12:9 i wydawało się, że rozstrzygną mecz na swoją korzyść, jednak miało być inaczej, gdyż w końcówce poznanianki trzykrotnie zablokowały Łukaszewską i tym samym zapewniły sobie wygraną w tym ciężkim meczu.

Najlepszą zawodniczką spotkania wybrana została Joanna Frąckowiak, jednak na wyróżnienie zasługuje również Jana Magatova, która wielokrotnie dawała o sobie znać swoimi mocnymi atakami z krótkiej. Po stronie Stali pochwalić można Iwonę Niedźwiecką, która w sobotę była prawdziwą liderką swojej drużyny.

Źródło artykułu: