Radosław Rybak (kapitan AZS Politechniki): Byliśmy naprawdę blisko zwycięstwa, choć pojedynek był bardzo nerwowy. Sam dopatrzyłem się kilku rażących błędów sędziny w trzecim secie; przynajmniej cztery kontrowersyjne akcje były gwizdane na korzyść Delekty. Trzeba dokładnie przyglądać się poszczególnym zagraniom, a nie mówić potem, że sędziowie liniowi tego nie sygnalizowali.
Piotr Gruszka (kapitan Delekty Bydgoszcz): Końcówka rzeczywiście była bardzo nerwowa, zwłaszcza ostatnie fragmenty czwartego seta. Musimy w najbliższych pojedynkach zagrać bardziej agresywnie, bo pod siatką mamy naprawdę spore możliwości. W niektórych momentach wkradły się niepotrzebne nerwy. Cieszę się z tego, że mogłem spędzić nieco więcej czasu na parkiecie, bo ostatnio ten uraz mnie strasznie irytował. Powróciłem do zespołu, co jest najważniejsze.
Radosław Panas (trener AZS Politechniki): Każda z drużyn miała swoje lepsze i gorsze momenty, choć głównie wynikało to z wysokiej stawki spotkania. Ostatecznie trzy punkty pozostały w Bydgoszczy. My szukamy każdej możliwości do powiększenia swojego dorobku, ale w środę to nam się nie udało. Nie wiem, czy jest sens wypowiadać się na ten temat, ale już dawno nie czułem się tak zdruzgotany pracą arbitrów. Nie mam pretensji o to, że w trzecim secie pani sędzina pomyliła się w czterech akcjach na korzyść Delekty, ale o jej złośliwy uśmiech. Bezczelny uśmiech prosto w oczy przykrywa brak umiejętności. Rzucam tutaj mocne słowa, ale nie mogę inaczej. Nasi chłopacy na parkiecie zostawili sporo zdrowia. Możemy przegrać po walce, a teraz wyjeżdżamy z Bydgoszczy z moralnym kacem. Zastanawiam się, co mam powiedzieć zawodnikom w czwartek na odprawie.
Waldemar Wspaniały (trener Delekty Bydgoszcz): Z perspektywy pięciu ostatnich spotkań wychodzi na to, że lepiej prezentujemy się w potyczkach wyjazdowych. Musimy popracować nad tym, aby równie dobrze spisywać się na własnym parkiecie. Od początku pierwszego seta moi zawodnicy nie realizowali założeń taktycznych, gdyż grali trochę inaczej, niż było ustalone na odprawie. Było też dużo błędów, zabrakło komunikacji. Dlatego to zwycięstwo cieszy nas szczególnie. Ważnym momentem był drugi set, ale nie chcę wracać myślą do sprawy Dawida Konarskiego. Było, minęło. Po rundzie zasadniczej chcemy być w czwórce najlepszych drużyn w kraju i na razie realizujemy ten plan.