Do drużyny mistrzyń Polski weszła bez kompleksów. Pomaga jej wyjść z kryzysu

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Aleksandra Dudek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Aleksandra Dudek

ŁKS Commercecon Łódź zanotował bardzo słaby początek sezonu. Zwycięstwo 3:1 z MOYA Radomką Radom to pierwszy krok do wyjścia z kryzysu. Duży udział ma w tym Aleksandra Dudek, nowa zawodniczka mistrzyń Polski, która w niedzielę odebrała statuetkę MVP.

W meczu 4. kolejki Tauron Ligi ŁKS Commercecon Łódź odniósł bardzo ważne zwycięstwo, pokonując na wyjeździe MOYA Radomkę Radom 3:1. Ta wygrana pozwoli nieco odetchnąć mistrzyniom Polski, które zanotowały kiepski początek sezonu, przegrywając dwa z trzech spotkań w ekstraklasie oraz starcie o superpuchar kraju.

Nie rozpamiętywały wcześniejszych niepowodzeń

- Błędy w końcu nie dominowały po naszej stronie. Nawet, jeśli popełniłyśmy jakiś, to w kolejnej akcji nie myślałyśmy o tym, tylko przechodziłyśmy do następnej, nie rozpamiętywałyśmy tego, co było, tylko wyprowadzałyśmy swój atak, swoją akcję, mogłyśmy iść do przodu - Aleksandra Dudek podała klucz do sukcesu w niedzielny wieczór w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się kończy stepowanie w butach sportowych

- To było to, co powiedział nam przed meczem trener: "dziewczyny, po każdej akcji, nawet jeśli coś nie wyjdzie, to wyrzućcie śmieci z głowy, nie myślcie o tym, tylko grajcie dalej". To nam pomogło - kontynuowała przyjmująca.

Łódzkie Wiewióry bardzo mocno rozpoczęły pojedynek w hali Radomskiego Centrum Sportu, wygrywając premierową odsłonę 25:17. W drugiej przegrały jednak 19:25, ale później się podniosły. - Mamy nie przejmować się pojedynczymi akcjami. Oczywiście mamy też nie rozpamiętywać poprzednich meczów, ale przede wszystkim się nie "dołować". Nawet, jeśli czasami nie wychodzi, to trzeba utrzymywać tę energię na boisku. I wydaje mi się, że teraz byłyśmy wulkanem tej energii - podkreśliła 26-latka.

Nastawienie mentalne kluczem do lepszej gry

- Do każdego meczu podchodzimy z jednakową koncentracją i tak samo się przygotowujemy. W podobny sposób podeszłyśmy do wcześniejszych spotkań, ale czegoś zabrakło. Same też nie byłyśmy w stanie sobie powiedzieć, czego brakowało. Wydaje mi się, że popełniałyśmy zbyt dużo błędów, nie potrafiłyśmy "złapać" swojego rytmu, a teraz była widoczna poprawa - zaznaczyła przyjmująca.

Łodzianki wyrównały więc swój bilans zwycięstw i porażek, awansując na szóste miejsce w tabeli. Na koncie mają 6 punktów. - Trzeba zawsze w siebie wierzyć, wierzyć w swoją drużynę, nigdy nie zwieszać głów, nawet gdy nie idzie. Ciężko pracujemy, dużo ze sobą rozmawiamy. To dopiero początek sezonu - zwróciła uwagę Dudek.

Do utytułowanej drużyny weszła bez kompleksów

Skrzydłowa dobrze wkomponowała się do drużyny ŁKS-u, co potwierdziła w Radomiu, odbierając statuetkę MVP spotkania. Zdobyła 20 punktów, najwięcej spośród wszystkich siatkarek na boisku. Skończyła 16 z 34 ataków, popełniając tylko jeden błąd i raz dając się zablokować. Do tego dołożyła dwa "oczka" blokiem i dwa asy serwisowe. Świetnie odnajduje się wśród utytułowanych koleżanek.

- Na pewno cieszę się z tego, że mogę grać z takimi dziewczynami. Dużo rozmawiamy, dostaję mnóstwo wskazówek. W sobotę rozmawiałam z Pauliną Maj-Erwardt na temat przyjęcia. Chcę bardzo korzystać z szansy, jaką dostałam, z tego, że mam przy sobie tak doświadczone zawodniczki, bo tylko mogę od nich się uczyć, przyjmować rady. To pomaga, jestem bardzo wdzięczna i czuję się z tym super. Myślę, że budujemy razem coś dobrego - zakończyła Dudek.

Czytaj także:
>> Asseco Resovia pokazała, że w siatkówce gra się do ostatniego punktu
>> Bartosz Kurek wszedł na poważnie do gry

Komentarze (0)