Grupa Azoty Chemik Police przeszedł latem rewolucję kadrową, a w jego składzie zmieniła się ponad połowa siatkarek. Klub zatrudnił nowego trenera Marco Fenoglio zamiast obecnego asystenta Radosława Wodzińskiego. Do jego gabloty trafiło już pierwsze trofeum w żeńskiej siatkówce w Polsce - Superpuchar. Do tego Chemik zdobył komplet 12 punktów w czterech meczach w Tauron Lidze.
Ten tydzień rozpoczął się dla policzanek bardzo dobrze. Wygrana 3:0 z PGE Rysicami Rzeszów była skutecznym rewanżem za komplet trzech porażek poniesionych w poprzednim sezonie. To zarazem kolejny optymistyczny sygnał dla policzanek.
- Zdobyłyśmy trzy punkty w niełatwym meczu. To także będzie mieć znaczenie na zakończenie sezonu zasadniczego. Taki jest plan, żeby wygrywać wszystko do jego końca i żeby nikt nas nie zatrzymał. Na pewno będzie trudno o ten komplet zwycięstw, ale jestem przekonana, że przy naszej dobrej i konsekwentnej grze, jesteśmy w stanie to zrobić - mówi przyjmująca Martyna Łukasik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
- Nasza gra wygląda dobrze. Mamy niesamowity skład i nie jest to zlepek indywidualności, ale zgrana grupa. To dobrze wróży na przyszłość - dodaje rozgrywająca Marlena Kowalewska.
Najbliższa przyszłość policzanek to wyjazdowy mecz z MOYA Radomką Radom. Rozpocznie się on w piątek o godzinie 20:30. Chemik, choć rozpędzony, musi cały czas walczyć o objęcie prowadzenia w tabeli Tauron Ligi. Przed nim znajduje się BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała.
- Rozumiemy się dobrze poza boiskiem i to przekłada się na mecze - mówi Łukasik. - Nie jest tak, że nie mamy czego poprawiać. W ostatnim meczu wystawy sytuacyjne mogły być lepsze. Do tego zdarza nam się popełniać błędy na początku setów, przez co później musimy gonić.
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę