Mecze PTPS-u oraz drużyny z Muszyny to widowiska, które ściągają na halę MOSiR-u w Pile liczne rzesze kibiców. Tak było od kiedy zespół z malutkiej górskiej miejscowości na dobre zadomowił się wśród klubów czołówki PlusLigi Kobiet. Nie inaczej powinno być i tym razem. Powodów jest co najmniej kilka.
Pierwszym z nich jest fakt, że ten kto przybędzie w niedzielę dopingować siatkarki będzie mógł na własne oczy zobaczyć większość reprezentacji, która we wrześniu zdobyła dla Polski brązowy medal mistrzostw Europy. W zespole Bogdana Serwińskiego jest aż sześć takich zawodniczek, a pod wodzą Wojciecha Lalka grają dwie kolejne uczestniczki europejskiego czempionatu. Jeśli dodać do tego byłe mistrzynie Europy w zespole znad Popradu to na boisku fani żeńskiej siatkówki będą mogli podziwiać prawdziwą konstelację gwiazd.
Tak silna kadrowa Muszyna nie może według trenera Wojciecha Lalka spowodować speszenia jego zawodniczek, a duże znaczenie dla końcowego wyniku odegra to, co będzie siedziało w głowach jego podopiecznych. - Ważny będzie aspekt mentalny tego meczu. Byłoby bardzo źle, gdybyśmy podeszli do tego meczu w ten sposób, że gramy w niedzielę z mistrzem Polski. Jeżeli tak będziemy myśleli, to przegramy spotkanie nawet jeśli będzie szansa na zwycięstwo - przestrzega trener PTPS-u.
Warto pamiętać, że po rozegraniu dwóch kolejek oba zespoły są niepokonane w lidze, ale też oba zespoły walczyły z zupełnie innymi rywalami. Podczas, gdy PTPS ograł ligowego słabeusza Gedanię oraz odniósł zwycięstwo w Mielcu (oba spotkania bez straty seta), MKS rozprawił się z silnym kadrowo beniaminkiem z Łodzi i pokonał swojego największego rywala do zdobycia złotego medalu - Aluprof Bielsko-Biała.
Jak zatem pokonać tak silnego przeciwnika? Trener PTPS-u wie jakie są obecnie słabsze strony niedzielnego rywala. - Uważam, że Muszyna ma też swoje słabości. Nie w pełni sił jest jeszcze Joasia Mirek, a dodatkowo MKS jest na innym etapie przygotowań. Wiadomo, że ich najbardziej interesują play-offy, a dokładniej ich zakończenie. My wraz z innymi zespołami musimy od samego początku walczyć o każde punkty i przygotowywać się do każdego meczu jak do tego najważniejszego - mówi Lalek.
Wiadomo też, że w każdej dyscyplinie sportu wyznawana jest zasada "bij mistrza" i to z nią przez cały najbliższy sezon muszą zmagać się siatkarki Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna. W niedzielę jej wyznawczyniami staną się także pilskie siatkarki, a ich ewentualny sukces ma być uzależniony od konkretnych elementów. - O wyniku zadecyduje na pewno trudność zagrywki oraz pewne kombinacje, którymi chcemy rozrzucić blok i utrudnić życie blokującym z Muszyny. Ten blok MKS-u to jeden z ich większych atutów i idąc z nimi na wymianę, jeden na jeden - nie mamy szans. Stąd naszą szansę upatrujemy w kombinacjach - podaje w skrócie przepis na pokonanie rywala szkoleniowiec pilskiego zespołu.
Spotkanie odbędzie się w niedzielę w pilskiej hali MOSiR przy ul. Żeromskiego 90. Początek meczu o godzinie 14:45. Bilety: normalny 15 zł, ulgowy 8zł.