Jest problem. PGE Projekt Warszawa rozsypał się w pojedynku Ligi Mistrzów

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Trzeci i czwarty set były katastrofalne w wykonaniu PGE Projektu Warszawa. Drużyna z PlusLigi nie potrafiła przeciwstawić się Halkbankowi Ankara. Po porażce 1:3 jest w trudnej sytuacji przed rewanżem.

PGE Projekt Warszawa awansował bezpośrednio z grupy do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W najlepszej ósemce trafił na Halkbank Ankara, który miał za sobą serię porażek i walczy o awans do półfinału mistrzostw Turcji. Drużyny z kraju nad Bosforem od lat próbują jednak naciskać w europejskich pucharach na gigantów z Polski i z Włoch. W środę Halkbank przypomniał o tym!

Pojedynek rozpoczął się leniwie od gry punkt za punkt. Jako pierwszy znudził się taką wymianą uderzeń Halkbank, który oddalił się na 13:9. Po niefortunnym zagraniu Jana  Firleja była pierwsza przerwa na żądanie trenera Piotra Grabana, chociaż spędził ją na rozmowie z drugim sędzią niż siatkarzami. W najgorszym dla gości momencie seta było 16:10 dla Halkbanku, a na zakończenie niewiele niżej 25:20.

Od początku drugiego seta inicjatywa była po stronie Projektu. Inna sprawa, że Halkbank nie przeszkadzał w odjeżdżaniu warszawiakom, popełniając błąd za błędem. Gospodarze przestali trafiać serwisami i atakami. Solidna gra zespołu Grabana wystarczyła do pilnowania pozytywnego wyniku. Runda zakończyła się wynikiem 25:22 i w setach było 1:1.

ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku

Nie był to wielki mecz, jak na ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Trudno było w nim o stabilność w grze czy bohaterów na dłuższym dystansie. W trzecim secie rozsypał się Projekt, który stracił dziewięć punktów z rzędu od wyniku 5:2 do 5:11. Ten spektakularny zwrot akcji to jedyny dramatyczny fragment seta, w którym rozpędzona drużyna z Ankary wygrała 25:15.

Na lidera Halkbanku wyrastał Leal Hidalgo Joandry, a najgroźniejszym zawodnikiem w serwisie był Dick Kooy. Swoje dokładali Marek Sotola oraz Sercan Bidak. Ta ekipa prowadziła 8:3 w czwartym secie. Wszystkie próby pościgu Projektu zostały udaremnione aż Leal Hidalgo Joandry huknął na 25:18.

Do rewanżu dojdzie za tydzień w Warszawie. W ćwierćfinałach Ligi Mistrzów grają trzy kluby z PlusLigi. Poza Projektem również Aluron CMC Warta Zawiercie z SVG Luneburg i JSW Jastrzębski Węgiel z Olympiakosem Pireus.

Halkbank Ankara - PGE Projekt Warszawa 3:1 (25:20, 22:25, 25:15, 25:18)

Halkbank: Ma'a, Kooy, Lidalgo Leal, Bidak, Uzunkol, Sotola, Done (libero) oraz Cicekoglu, Ivgen (libero)

Projekt: Firlej, Szalpuk, Tillie, Kochanowski, Wrona, Bołądź, Wojtaszek (libero) oraz Kozłowski, Weber, Brand

MVP: Hidalgo Leal Jeandry (Halkbank)

Komentarze (5)
avatar
gogo
14.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na takich cieniasów wystarczy dobra taktyka , Leal oraz dwóch pod tatusiałych siatkarzy Koy oraz Atanasijevic. Ale czego się spodziewać po trenerze który trzyma na boisku siatkarza który tylko Czytaj całość
avatar
Agnieszka Wojdat
13.03.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Żal było patrzeć. Kompromitacja. I ten zespół jest 2 w tabeli pls? Zupełny brak charakteru. 
avatar
jotwu
13.03.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ale plama.Tak beznadziejnie grającej polskiej drużyny dawno nie było. 
avatar
RobertW18
13.03.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tym razem nie mieli ..swoich.. sędziów. To nie PlusLiga... gdzie są ukochani przez możnych. 
avatar
andy23
12.03.2025
Zgłoś do moderacji
8
1
Odpowiedz
totalna kompromitacja 
Zgłoś nielegalne treści