Kiedyś hitowe starcia, teraz szybkie trzy sety. Piąta wygrana Asseco Resovii z rzędu

Materiały prasowe / PlusLiga / Marek Osuchowski / Torey Defalco
Materiały prasowe / PlusLiga / Marek Osuchowski / Torey Defalco

Są mecze, które niezależnie od miejsc zespołów w ligowej tabeli, elektryzują. Jednym z nich jest właśnie rywalizacja Asseco Resovii z PGE GiEK Skrą. Ich starcie w 9. kolejce PlusLigi zamknęło się w trzech setach, a górą byli rzeszowianie.

Spotkanie 9. kolejki PlusLigi jest już 66 w historii rzeszowsko-bełchatowskich starć, choć obecnie w tabeli zdają się być na osobnych biegunach. Asseco Resovia na czwartym miejscu, natomiast Skra na czwartym od końca. Stąd mimo ostatniej imponującej wygranej bełchatowian z Projektem Warszawa, to rzeszowianie byli stawiani w roli faworyta.

Mecz zaczął się źle, bo od masy błędów własnych, a ich skalę pokazuje początkowy wynik. Z pierwszych sześciu punktów PGE GiEK Skry, aż pięć było efektem pomyłek Resovii (6:5), a przyjezdni długo dotrzymywali kroku w niechlubnej statystyce. Sytuacja zmieniła się dopiero wraz z wejściem w pole serwisowe Torey'a Defalco. Wówczas gospodarze odskoczyli na pięć "oczek" (20:15) czym rozstrzygnęli losy premierowej odsłony. Mimo prób w ofensywie Dawida Konarskiego i Bartłomieja Lipińskiego, ta sama różnica punktów zamknęła wynik seta (25:20).

Druga partia miała całkowicie inny przebieg i była zdecydowanie bardziej zacięta. Na początek dobre interwencje wcześniej wspomnianego Konarskiego, ale i Roberta Adriana Aciobanitei dały prowadzenie przyjezdnym (5:2). Resovia szybko ich dogoniła, ale nie mogła przejąć inicjatywy. Stało się to dopiero przed decydującą fazą seta, gdy gospodarze włączyli drugi bieg. Wyszła ich dominacja w przyjęciu (60 proc. do 32 proc. Skry) i lepsza ofensywa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisowa para poleciała do raju. Co za zdjęcia!

Z 18:17 doprowadzili do 21:17 dzięki dobrej grze na wysokiej piłce Stephena Boyera i Yacine Louatiego. W nerwowej końcówce górą była ekipa znad Wisłoka, a punkt zamykający seta należał do Karola Kłosa (25:23). Dla niego spotkanie było o tyle wyjątkowe, że po 13 latach reprezentowania bełchatowskich barw, po raz pierwszy stanął naprzeciwko.

Zacięta końcówka przełożyła się na trzeciego seta, który w dużej mierze był kopią drugiego. Dobre otwarcie PGE GiEK Skry, wyrównanie Asseco Resovii i gra punkt za punkt, jednak tym razem to nie Resovia, zaczęła grać lepiej, a przyjezdni zaczęli pogrążać się błędami.

Trzy pomyłki z rzędu: błąd serwisowy Lemańskiego i dwa auty Aciobanitei wyprowadziły rzeszowian na prowadzenie 17:14, a ci tej okazji już nie zmarnowali. Do końca seta nie pozwolili rywalom na zbliżenie się wynikiem, a prym w końcówce wiódł duet środkowych Kłos i Jakub Kochanowski. Ten pierwszy był autorem kończącego rywalizację punktu (25:21). MVP spotkania został wyróżniony Fabian Drzyzga, który dzięki dobremu przyjęciu mógł bez problemów grać kombinacyjnie. Dodatkowo wielokrotnie zaskakiwał przeciwników zagrywką.

W kolejnej plusligowej kolejce Asseco Resovia zagra z GKS-em Katowice, a PGE GiEK Skra u siebie ze Ślepskiem Malow Suwałki. Oba mecze zostaną rozegrane we wtorek 5 grudnia.

9. kolejka PlusLigi:

Asseco Resovia Rzeszów - PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (25:20, 25:23, 25:21)

Asseco Resovia: Kłos, Kochanowski, Drzyzga, Boyer, Defalco, Louati, Zatorski (libero) oraz Rejno.

PGE Giek Skra: Konarski, Lemański, Łomacz, Lipiński, Aciobanitei, Nowak M., Diez (libero) oraz Nowak W., Derouillon, Poręba.

MVP: Fabian Drzyzga (Asseco Resovia Rzeszów)

Czytaj także: Piekielnie trudne zadanie przed Polakami. FIVB opublikowała zasady rywalizacji i podziału na grupy na IO w Paryżu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty