W poprzednim sezonie Sir Susa Vim Perugia wystąpiła w Klubowych Mistrzostwach Świata siatkarzy i nie miała sobie równych. Po tym, jak zdobyła tytuł, rok później przystąpiła do jego obrony.
Włoski zespół zakończył fazę grupową z kompletem zwycięstw. Z kolei w półfinale doszło do pojedynku z praktycznie najtrudniejszym rywalem, a mianowicie Halkbankiem Ankara, w którym występuje m.in. Nimir Abdel-Aziz.
Tymczasem w dwóch pierwszych setach mogło się wydawać, że turecka ekipa nie wyszła na parkiet. Było bardzo jednostronnie, ponieważ zespół z Perugii triumfował do 14. i 16. Tym samym tylko kataklizm mógłby sprawić, że nie udałoby im się zakończyć tego pojedynku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zrobił to na siedząco. Po prostu magia
Rywale w końcu zdołali się podnieść i niewiele brakowało, by doprowadziliby do czwartej partii. Ostatecznie po grze na przewagi przegrali 29:31 i pożegnali się z turniejem. Zespół z Perugii do finału wprowadził Kamil Semeniuk.
To właśnie on zdobył najwięcej punktów dla obrońcy tytułu - 15. Swoje dorzucił także Jesus Herrera Jaime, na którego koncie zapisano 13 "oczek". Tylko 9 zdobył z kolei wyżej wspomniany Nimir. Wilfredo Leon wciąż nie może wrócić do gry z uwagi na uraz.
Finałowym przeciwnikiem włoskiej ekipy będzie brazylijski Minas Tenis Clube. Zespół ten po zaciętym tie-breaku ograł japońskie Suntory Sunbirds. Liderem gości był Michael Sanchez, zdobywca 27 punktów.
Półfinały Klubowych Mistrzostw Świata siatkarzy:
Sir Susa Vim Perugia - Halkbank Ankara 3:0 (25:14, 25:16, 31:29)
Suntory Sunbirds - Minas Tenis Clube 2:3 (25:22, 22:25, 30:28, 20:25, 15:17)