Pojedynek w Opolu miał jednego faworyta i nie były nim gospodynie. BKS po pierwszej rundzie fazy zasadniczej Tauron Ligi miał na swoim koncie tylko dwie porażki, co plasowało go na 3. miejscu w tabeli. UNI już raz w tym sezonie poległo w starciu z bielską ekipą, przegrywając w pierwszym meczu 0:3.
Początek rewanżowego spotkania nie należał jednak do faworyzowanego BKS-u. Przyjezdne miały kłopoty ze skutecznością w ofensywie, a opolanki potrafiły wykorzystać słabszy moment rywalek, odskakując na 7:3. Zespół z Bielska-Białej nie pozostawił tego bez odpowiedzi. Przyjezdne popracowały zagrywką i odwróciły wynik na swoją korzyść (11:9).
Zawodniczki UNI Opole nie przejęły się stratą prowadzenia. Podopieczne Nicoli Vettoriego popracowały w obronie, a w kontrach nie do zatrzymania była Ana Olaya. Gospodynie konsekwentnie pracowały też na siatce i w polu serwisowym, ponownie budując sobie solidną przewagę (17:13).
ZOBACZ WIDEO: "Coraz trudniej". Pokazała, jak trenuje w ciąży
BKS mimo sporej straty nie złożył broni. Dobre zmiany, odrzucające zagrywki i błędy rywalek pozwoliły zawodniczkom Bartłomieja Piekarczyka wyrównać wynik i gra rozpoczęła się na nowo (18:18). W końcówce nie brakowało wyrównanej walki, ale to UNI miało ostatnie słowo w tym secie, wygrywając go 28:26.
Podrażnione zawodniczki BKS-u BOSTIK w drugiej odsłonie bardzo szybko wzięły sprawy w swoje ręce (7:3). Opolanki zdołały odrobić część strat i wydawało się, że znów możemy być świadkami wyrównanej batalii. Serię gospodyń przerwał jednak atak Joanny Pacak, a potem w polu serwisowym BKS-u pojawiła się Julia Nowicka.
Przy zagrywkach bielskiej rozgrywającej opolanki zupełnie straciły siłę przebicia. BKS z kolei szalał w bloku, murując rywalkom siatkę i prowadząc już 17:8. W końcówce gospodynie odrobiły kilka cennych "oczek", ale przewaga bielszczanek była zbyt duża. Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka triumfowały 25:19 po kolejnym efektownym bloku.
Trzeciego seta bielszczanki rozpoczęły w korzystnym ustawieniu z Julią Nowicką na zagrywce i szybko odskoczyły rywalkom na trzy punkty. Opolanki jednak odpowiedziały pięknym za nadobne. Julia Bińczycka popracowała serwisem, a w ofensywie w dalszym ciągu swoje robiła Ana Olaya (10:7).
Kłopoty BKS-u znów rozwiązała Julia Nowicka. Rozgrywająca ponowie pojawiła się w polu serwisowym i bielszczanki powróciły na prowadzenie (13:11). Po świetnych uderzeniach Regiane Bidias przewaga przyjezdnych wzrosła do trzech punktów, jednak i tym razem taki rezultat nie utrzymał się długo.
W decydującym momencie seta inicjatywę na boisku przejęły gospodynie i wynik znów diametralnie się zmienił. Przy prowadzeniu 22:18 siatkarki z Opolszczyzny jednak podały rękę rywalkom, oddając punkty licznymi błędami. BKS wykorzystał szansę i doprowadził do remisu, lecz i tym razem UNI w porę przerwało rajd bielskiej ekipy, a punktowa zagrywka Bińczyckiej zapewniła gospodyniom prowadzenie w meczu (27:25).
Bartłomiej Piekarczyk w czwartej partii próbował wszystkiego, aby ponownie skierować grę swojej drużyny na właściwe tory. Zmiany na pozycjach, jednak nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. W grze BKS-u było za dużo chaosu i niedokładności, a UNI ani myślało zwalniać tempa (11:5).
Opolankom w tym secie wychodziło wszystko, rozpoczynając od świetnie działającej zagrywki, przez solidną pracę blok-obrona, aż do sprawnie funkcjonującej ofensywy. Liderką UNI wciąż była Ana Olaya, na którą bielszczanki nie potrafiły znaleźć sposobu. Drużyna Nikoli Vettoriego zupełnie przejęła stery na boisku, rozbijając rywalki 25:15.
Wygraną opolanek atakiem przypieczętowała Katarzyna Zaroślińska-Król, która została wybrana MVP.
UNI Opole - BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 3:1 (28:26, 19:25, 25:23, 25:15)
UNI: Zaroślińska-Król, Bińczycka, Orzyłowska, Połeć, Olaya, Pamuła, Adamek (libero) oraz McCall, Janicka, Barbero
BKS: Laak, Nowicka, Pacak, Abramajtys, Damaske, Borowczak, Mazur (libero), Nowak (libero) oraz Bidias, Stachowicz, Szczepańska-Pogoda, Majkowska, Ciesielczyk
MVP: Katarzyna Zaroślińska-Król (UNI Opole)
Zobacz także:
Niespodzianka w Nysie! Trefl na kolanach
Zaskakujące słowa czołowej polskiej siatkarki. "Miałam problem"