Mistrzynie olimpijskie z Pekinu musiały się mocno napracować na końcowy sukces, bo gospodynie imprezy przy ogłuszającym dopingu ponad 10 tysięcy swoich fanów, zagrały naprawdę bardzo dobre zawody.
W pierwszych dwóch partiach oba teamy popełniły bardzo mało własnych błędów. Brazylijki szybko uzyskały przewagę 8:3, ale na drugą przerwę techniczną z punktowym prowadzeniem schodziły Japonki (16:15). Końcówka seta była dramatyczna, Brazylijki miały nawet setbola, ale po wspaniałej grze w obronie Japonek i udanych kontratakach w wykonaniu Saori Kimuri oraz Kurihary, to gospodynie imprezy przechyliły szalę na swoją korzyść. Podobny przebieg miała druga odsłona do stanu 16:15 dla Japonek, ale w końcówce atomowe zbicia Sheili Castro oraz Pequeno, świetne bloki Thaisy i Mari Steinbrecher wyrównały stan meczu na 1:1.
To była siatkówka na najwyższym poziomie, wspaniała gra w defensywie nie tylko obu libero Sano i Fabi z Brazylii, także rozgrywanie akcji, szybkie kontrataki i asekuracja ataku oraz bloku na siatce w wykonaniu obu teamów, zadowoliła zapewne wszystkich sympatyków tej dyscypliny. To był także doskonały materiał szkoleniowy i zachęta do dalszej wytężonej pracy dla najmłodszych adeptów uprawiających siatkówkę. Wielkie uznanie musiała wzbudzić najmniejsza siatkarka na parkiecie, japońska rozgrywająca Takeshita, która mimo 159 cm wzrostu doskonale prowadziła poczynania ofensywne swojego zespołu.
Dwa kolejne sety już nie toczyły się w tak zawrotnym tempie, być może jakiś wpływ miała na to 10 minutowa przerwa, bowiem po obu stronach więcej było prostych błędów, jak zepsucie zagrywek bądź autowe ataki. Mistrzynie olimpijskie przejęły inicjatywę w trzecim secie i kontrolowały grę do stanu 21:16. Później jednak znów nastąpił zryw Japonek, a świetne ataki Araki i Yamaguchi, kapitalna obrona piłek w polu ich libero Sano oraz autowy atak Pequeno doprowadziły do remisu po 22. Końcówka seta należała jednak dla podopiecznych trenera Guimaraesa, podobnie jak czwarta odsłona, która po blędach własnych i wymuszonych japońskich siatkarek oraz ataku Sheili Castro i zastawianiu Thaisi oraz Mari zakończyła ten arcyciekawy pojedynek.
Puchar Wielkich Mistrzyń nabiera tempa i na pewno jeszcze w kilku spotkaniach obejrzymy wspaniałą siatkówkę, choćby z udziałem aktualnych mistrzyń Europy Włoszek. Czy sprostają Brazylijkom i bardzo groźnym Japonkom przekonamy się niebawem. A od 18 listopada będziemy się emocjonować jeszcze bardziej, bo kolejną edycję Pucharu Wielkich Mistrzów rozegrają panowie z reprezentacją Polski na czele.