W poprzednim sezonie w finale Ligi Mistrzyń zmierzyły się dwa tureckie giganty, a mianowicie VakifBank Stambuł i Eczacibasi Dynavit Stambuł. Górą w tej rywalizacji był pierwszy z wymienionych klubów, który triumfował 3:1.
W trwających rozgrywkach Eczacibasi, które podczas okienka transferowego ściągnęło w swoje szeregi Martynę Czyrniańską w grupie trafiło na Savino Del Bene Scandicci. Włoski klub był najsilniejszym rywalem, co potwierdził na parkiecie.
W pierwszym bezpośrednim starciu obu ekip turecki zespół przegrał na wyjeździe 1:3. Z kolei w kolejnym pojedynku, który miał miejsce w Stambule również klub z Włoch triumfował 3:1. Mimo że Eczacibasi zdominowało rywala w trzecim secie, to w całym spotkaniu nie miało za wiele do powiedzenia. Z ławki rezerwowych nie podniosła się Czyrniańska, przez co nie mogła pomóc swojej ekipie.
Pomocną dłoń w kierunku ŁKS-u Commercecon Łódź wyciągnął ukraiński SC Prometey Dnipro. Bo ich wygrana z CS Volei Alba Blaj (3:1) oznaczała, że oba zespoły straciły szansę na wyprzedzenie polskiej drużyny w tabeli.
Spotkanie to wyglądało podobnie, jak w Stambule. Przyjezdne zdominowały tylko jednego seta, a w trzech pozostałych nie były w stanie dorównać rywalkom. Tym samym CS Volei Alba Blaj straciło szansę na grę w fazie pucharowej, bo nawet w przypadku 3. miejsca wyżej sklasyfikowane zostałyby PGE Rysice Rzeszów.
Liga Mistrzyń, 6. kolejka:
Eczacibasi Dynavit Stambuł - Savino Del Bene Scandicci 1:3 (23:25, 21:25, 25:16, 23:25)
SC Prometey Dnipro - CS Volei Alba Blaj 3:1 (25:22, 25:20, 16:25, 25:21)
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie