Porażka mistrzyń olimpijskich z mistrzyniami Europy - podsumowanie czwartego dnia turnieju w Japonii

Przedostatni dzień turnieju o Puchar Wielkich Mistrzyń skojarzył drużyny, których pojedynki zapowiadały się bardzo atrakcyjnie. I tak też było w rzeczywistości, bo w takich przypadkach o niespodzianki nietrudno. Wyniki były naprawdę zaskakujące.

W tym artykule dowiesz się o:

Korea - Tajlandia 3:2 (25:18, 25:19, 16:25, 14:25, 15:11)

Koreanki rozpoczęły spotkanie z Tajlandią trochę ospale i przeciwniczki wykorzystały to prowadząc 4:1. Ale jeśli ma się w drużynie taką zawodniczkę jak Kim Yeon Kung, można zawsze liczyć na zmianę stylu gry. Jej potężne ataki sprawiły, że stan meczu szybko się wyrównał. Walka punkt za punkt trwała jednak tylko do połowy seta. Fantastyczną grę w tej partii Kim Yeon uwieńczyła kończąc seta plasem i zdobywając 10 punktów tylko w tej części meczu.

W drugiej partii Koreanki kontynuowały dobrą passę, chociaż w połowie seta miały chwile słabości. Tajki dzięki bardzo dobrym serwisom Sittirak Onuma i Wilavan Apinyapong odrobiły straty z początku tego seta, ale to było wszystko na co było stać drużynę z Tajlandii. Korea znów uzyskała przewagę i ponownie Kim Yeon plasem w środkową strefę zakończyła grę.

Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się rezultatem 3:0, nieoczekiwanie Tajlandia odzyskała wigor z początku pierwszego seta i szybko objęła prowadzenie 6:2 i 8:3. Korea nie potrafiła znaleźć sposobu na zmianę rezultatu. W połowie trzeciego seta trener Korei Ryu Hoa-Suk wprowadził na boisko zaledwie szesnastoletnią Jeon-Ah Park, która na moment poderwała koleżanki do lepszej gry. Za chwilę jednak świetny blok na atakującej Hwang Youn-Joo oraz błędy własne Koreanek zakończyły tę partię wynikiem 25:16.

Czwarty set to w dalszym ciągu bardzo dobra gra Tajlandii i dziwna niemoc Korei. Mistrzynie Azji szybko objęły wysokie prowadzenie i na drugą przerwę techniczną schodziły z przewagą 8 punktów - 16:8. Do końca tej partii nic się nie zmieniło i efektowne zwycięstwo zanotowała tajska drużyna.

Tie break od początku należał do drużyny z Korei. Zdobyła ona trzypunktową przewagę, której nie oddała już do końca, chociaż Tajlandia zdołała się zbliżyć na 10:11. Mecz zakończyła szczęśliwa zagrywka, kiedy to piłka po siatce spadła na stronę Tajlandii.

Najlepiej punktującymi zawodniczkami Korei były Kim Yeon Kung (25) i Hwang Young Joo (15). Dla zespołu z Tajlandii 25 punktów zdobyła Malika Kanthong.

Włochy - Brazylia 3:0 (25:21, 25:23, 25:21)

Mistrzynie olimpijskie, Brazylijki, bardzo chciały potwierdzić, że są najlepszym zespołem na świecie. Z kolei Włoszki, mistrzynie Europy, nie miały zamiaru im tego ułatwiać. Od początku rozgorzała walka. Na pierwszą przerwę techniczną drużyna włoska schodziła z jednopunktową przewagą. Ale już za chwilę szkoleniowiec brazylijski Ze Roberto miał niewesołą minę, bo jego drużyna przegrywała trzema punktami. Gdy siatkarki Italii objęły prowadzenie 19:15, skutecznie zaatakowała Sheilla Castro i drużyna Canarinhos zaczęła odrabiać straty. Doprowadzenie do jednopunktowej przewagi Włoszek (22:21) to wszystko, na co było stać Brazylię. Seta skończyła atakiem przez blok Francesca Piccinini.

Po szybkim objęciu prowadzenia 4:1 przez drużynę włoską w drugim secie, trener Brazylii zdecydował się na zmiany. W miejsce rozgrywającej Ana Tiemi weszła Dani Lins. Poprawiło to trochę grę i ze stanu 4:8 Brazylijki doprowadziły do 7:8. Jednak trzy kolejne bloki Włoszek pozwoliły im na zdobycie bezpiecznej przewagi i większą swobodę oraz pewność. W końcu tej partii gra się wprawdzie znów wyrównała, ale doprowadzenie do remisu 22:22 oraz 23:23 to cały dorobek Brazylii w tym secie. As serwisowy Lucii Bosetti dał Włoszkom zwycięstwo w tej partii.

Trzeci set to ponowna huśtawka nastrojów w drużynie Brazylii. Bardzo dobre zagrania przeplatały się z nieudolnymi. Jeszcze do stanu 18:18 zespół z Ameryki Południowej miał nadzieję na zmianę losów tego pojedynku. Potem nastąpiła seria błędów Natalii Pereiry w ataku i Włoszki odskoczyły na 23:18. Jeszcze udał się Brazylijkom jeden zryw na 21:23, ale to już był koniec marzeń o zwycięstwie w tym meczu i chyba w całym turnieju.

Drużyna Włoch miała trzy siatkarki, które uzyskały dwucyfrowy wynik zdobytych punktów, natomiast Brazylia tylko jedną. Największy wkład w zwycięstwo miały Serena Ortolani i Antonella Del Core (obie po 13 punktów) oraz Simona Gioli, zdobywczyni 10 punktów. Dla Brazylii najlepiej punktowała Sheilla (10).

Dominikana - Japonia 3:1 (24:26, 25:22, 25:16, 25:18)

Ostatni mecz czwartego dnia turnieju w Fukuoce zakończył się nieoczekiwanym zwycięstwem drużyny Dominikany z gospodarzem zawodów. Było to pierwsze zwycięstwo Dominikanek w tej imprezie i drugie w historii nad zespołem Japonii.

Pierwsza partia nie zapowiadała, by miała się tu wydarzyć jakaś duża niespodzianka. Oba zespoły prowadziły wyrównaną grę, ale jakby pod kontrolą Japonii. Dwa proste błędy Dominikany w samej końcówce (zepsuty serwis i zablokowany atak) zadecydowały o zwycięstwie gospodarza imprezy.

W drugim secie Japonia najpierw uzyskała prowadzenie 5:1, by za chwilę stracić 5 punktów z rzędu. Cała druga partia to bardzo nierówna gra obu drużyn, które zyskiwały kilkupunktowe przewagi, by za chwilę je tracić. W decydującej części gry dwa błędy popełniła Kimura Saori, natomiast z drugiej strony skutecznymi atakami popisała się Milagros Cabral, co dało Dominikanie zwycięstwo w tej partii i remis w meczu 1:1.

Początek trzeciej partii wyglądał obiecująco dla Japonii, która objęła prowadzenie. Ale nie trwało to zbyt długo. Wprawdzie na pierwszą przerwę techniczną Japonki schodziły prowadząc 8:7, ale już na następnej sytuacja była odwrotna. Tym razem to Dominikana miała jednopunktową przewagę. I w tym momencie stała się rzecz zadziwiająca. Dominikanki zaczęły grać jak natchnione, natomiast gospodyniom gra się kompletnie posypała. Nie mogły przebić się przez blok, nie kończyły ataków, popełniały proste błędy. Zdobyły zaledwie jeden punkt w tej fazie gry, tzn. od drugiej przerwy technicznej.

Czwarty set to w dalszym ciągu świetna gra Dominikany i beznadziejna Japonii. Niesamowicie usposobiona Cabral, wspierana skutecznie przez Prisillę Riverę oraz popisującą się akrobatycznymi zagraniami libero Brendę Castillo, doprowadzały zawodniczki Kraju Kwitnącej Wiśni do prawdziwej rozpaczy. Te były po prostu bezsilne. Szczególny zawód sprawiła kapitan drużyny Erika Araki, która w całym spotkaniu zdobyła zaledwie 2 punkty.

Oprócz niesamowicie usposobionej Cabral, która zdobyła 27 punktów, w zwycięskim zespole należy wyróżnić jeszcze Riverę (20) i Altakricie Mambru (15 punktów). W reprezentacji Japonii najlepiej zagrała Sakashita Maiko, zdobywczyni 20 punktów.

Tabela Pucharu Wielkich Mistrzyń po czwatym dniu

Lp.DrużynaPunktyMeczePunktyRatio pktSetyRatio set.
1. Włochy 8 4:0 343:297 1.155 12:2 6
2. Brazylia 7 3:1 317:280 1.132 9:4 2.250
3. Japonia 6 2:2 347:325 1.068 8:7 1.143
4. Dominikana 6 2:2 304:324 0.938 6:8 0.75
5. Korea Poł. 5 1:3 335:391 0.857 6:11 0.545
6. Tajlandia 4 0:4 310:339 0.914 3:12 0.250

* o kolejności decyduje ratio setów

Program piątego dnia Pucharu Wielkich Mistrzyń:

Brazylia - Tajlandia, godzina 4:30

Korea Południowa - Dominikana, godzina 6:30

Japonia - Włochy, godzina 10:00.

Komentarze (0)