- Już na początek czeka nas niezwykle ciężki mecz przeciwko Kubańczykom, którzy zagrali niesamowicie w Lidze Światowej, a w mistrzostwach strefy NORCECA pokonali mistrzów olimpijskich - Amerykanów - rozpoczął od narzekań trener Brazylii Bernardo Rezende.
Liga w Brazylii rusza dopiero w grudniu, dlatego też wydawałoby się, że szkoleniowiec Canarinhos mógł sobie pozwolić na długi okres przygotowawczy do turnieju. W Japonii mistrzowie Ameryki Południowej przebywają już od tygodnia. - Nie mieliśmy dużo czasu - powiedział jednak Rezende. - Część zawodników dopiero dojechała z klubów zagranicznych, a część brała udział w Klubowych Mistrzostwach Świata w Katarze - wyjaśnił.
W reprezentacji Brazylii dokonuje się wymiana pokoleniowa, stare gwiazdy są zastępowane przez nowe talenty, które mają zagwarantować sukces na IO w Londynie w 2012 r. - Z 14 graczy jakich zabrałem do Japonii, 10 to młodzi zawodnicy, którzy nie brali udziału w poprzednim cyklu olimpijskim, tacy jak środkowi Lucas i Sidao czy też atakujący Visotto. Zmieniamy nasz skład z ostatnich ośmiu lat, ale nie mamy tak młodej drużyny jak Kuba. Mamy bazę, do której postaramy się stopniowo dołączać juniorów - tłumaczył Rezende.
Szkoleniowiec Kuby, Orlando Samuels podkreślał, że na PWM nie ma słabych drużyn. - Porównując do innych reprezentacji nie jesteśmy tacy mocni, dlatego też musimy zagrać na maksimum naszych możliwości w każdym meczu, by mów myśleć o wygranej.
Kubańczycy trzykrotnie stawali na podium PWM, w 2001 r. tryumfując w całej imprezie. Ich szkoleniowiec wątpi jednak, by w tym roku udało się powtórzyć ten sukces. - Ostatnio nie jesteśmy w tak dobrej formie, jak wtedy. Mamy młodych graczy, ale pomimo tego postaramy się skończyć rywalizację w pierwszej trójce - podkreślał.
Szkoleniowiec Egiptu, Antonio Giacobbe skoncentrował się przede wszystkim na meczu z pierwszym rywalem, jakim jest Iran. - Znamy się bardzo dobrze, graliśmy ze sobą we wrześniu w Egipcie. Walka powinna być bardzo wyrównana i jesteśmy na nią przygtowani - mówił.
Daniel Castellani jeszcze przed wylotem na PWM unikał mówienia o celach na całą imprezę podkreślając, że woli się koncentrować na poszczególnych rywalach. Zgodnie z obietnicą, na przedturniejowej konferencji skupił się na środowym rywalu Polaków - Japonii. - Nie graliśmy z tą reprezentacją w tym roku, ale oglądaliśmy zapisy wideo z ich spotkań. Grają bardzo tradycyjną siatkówkę - dużo walki o każdy punkt, wysokie umiejętności techniczne i szybkość - charakteryzował rywala.
Iran w Pucharze Wielkich Mistrzów, podobnie jak Polska, zagra pierwszy raz. Szkoleniowiec wicemistrzów Azji, Hossein Madani nie ukrywał radości z faktu, że jego drużyna może znaleźć w gronie tak znakomitych reprezentacji. - To będzie niezwykle cenne doświadczenie dla moich siatkarzy - podkreślał. - Inauguracyjne spotkanie z Egiptem będzie niezwykle trudne. Nie tak dawno graliśmy z tą drużyną dwa spotkania i oba przegraliśmy 0:3. Pracowaliśmy jednak ciężko przed tym turniejem i mam nadzieję, że teraz pójdzie nam lepiej - mówił.
Również dla Japończyków gra z czołowymi drużynami świata będzie cennym doświadczeniem, co podkreślał przed turniejem ich trener Tatuya Ueta. Szkoleniowiec Kraju Kwitnącej Wiśni, podobnie jak inni trenerzy, stara się włączać do reprezentacji młodych, perspektywicznych zawodników. - Wszyscy myślą już o igrzyskach w Londynie, my także - wyjaśnił Ueta, który na PWM powołał trzech nowych zawodników. - Yako ma dobry wyskok i predyspozycje, by w przyszłości zostać klasowym zawodnikiem. Furuta i Yasunaga zastąpią natomiast kontuzjowanych Koshikawę i Yamamurę - wyjaśniał.
Dobry występ w Pucharze Wielkich Mistrzów to jeden z czterech celów reprezentacji Japonii na ten sezon. - Pierwszym było zakwalifikowanie się do MŚ 2010. Drugim, uzyskanie jak najlepszego wyniku w Lidze Światowej, a trzecim, zwycięstwo w mistrzostwach Azji. Dobra gra w PWM to nasz czwarty cel, chcemy zaprezentować się dobrze i udowodnić, że nasza strategia przynosi oczekiwane rezultaty - mówił Ueta.