Ślepsk Malow Suwałki poślizgnął się tylko raz w dwumeczu

Materiały prasowe / Plusliga / Ślepsk Malow Suwałki
Materiały prasowe / Plusliga / Ślepsk Malow Suwałki

Ślepsk Malow Suwałki potwierdził w wyjazdowym rewanżu wyższość nad Barkomem Każany Lwów. Po wygranej 3:1 podopieczni Dominika Kwapisiewicza zakończyli sezon w PlusLidze na 11. miejscu.

Na zakończenie niedzielnego grania w PlusLidze doszło do spotkania Barkomu Każany Lwów ze Ślepskiem Malow Suwałki. Stawką walki tych zespołów było 11. miejsce w klasyfikacji końcowej, a starcie w Wieluniu było rewanżem za poniedziałkową potyczkę, do której doszło w Suwałkach. Ślepsk wygrał w niej 3:0, więc wykonał duży krok w kierunku wygrania dwumeczu.

Barkom miał ostatnią w sezonie szansę na przerwanie serii czterech porażek. Drużyna nie poradziła sobie kolejno w meczach z GKS-em Katowice, Enea Czarnymi Radom, PGE GiEK Skrą Bełchatów oraz właśnie Ślepskiem. Suwalczanie grali na przełomie sezonu zasadniczego i krótkiego play-off trochę skuteczniej. Dobrym znakiem dla siatkarzy z Lwowa były natomiast dwa zwycięstwa ze Ślepskiem w sezonie zasadniczym, do których chcieli nawiązać w niedzielę.

Ślepsk na początku rewanżu prezentował się zdecydowanie lepiej niż przeciwnik. Matias Sanchez miał dokładne przyjęcie i spokojnie wprowadził do ataku wszystkich kompanów. Arkadiusz Żakieta nie marnował piłek i zastępował dobrze nieobecnego w szóstce Bartosza Filipiaka. Z kolei Ziga Stern dokładał do ataków pomysłowe serwisy. Runda bez historii zakończyła się wynikiem 25:21, więc przyjezdni potrzebowali jeszcze jednej wygranej partii do zamknięcia dwumeczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

W drugim secie wahadło zostało przestawione. Tym razem dużo zaczęło wychodzić gospodarzom, a niewiele gościom. Utrzymanie wysokiego poziomu przerosło Ślepsk, natomiast po stronie Barkomu pojawił się lider. Był nim skuteczny w kontratakach Ilia Kowałow. Poprowadził on drużynę z Lwowa do zwycięstwa 25:15.

Zamknięcie losu dwumeczu nastąpiło w trzecim secie. Zimny prysznic podziałał orzeźwiająco na Ślepsk. Co prawda mylił się w ataku Arkadiusz Żakieta, jednak inni skrzydłowi Paweł Halaba oraz Ziga Stern udźwignęli ciężar punktowania. Szczególnie Paweł Halaba raz po raz rozprawiał się z broniącymi gospodarzami. Runda zakończyła się wynikiem 25:21 i było pozamiatane.

Trener Dominik Kwapisiewicz dał pograć zmiennikom, a i oni pokazali się z dobrej strony. Nie zawodzili Ernest Kaciczak czy Łukasz Rudzewicz. Na boisku pozostał Arkadiusz Żakieta i dodatkowym wysiłkiem zapracował na nagrodę MVP. Z kolei gospodarzom zabrakło już energii do jakiegokolwiek zrywu i dublerzy Ślepska odnieśli zwycięstwo 25:18.

Barkom Każany Lwów - Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (21:25, 25:15, 21:25, 18:25)

Pierwszy mecz: 0:3.

Barkom: Petrovs, Kowałow, Kuczer, Gueye, Szczurow, Tupczij, Pampuszko (libero) oraz Hołowen, Kanajew

Ślepsk: Sanchez, Halaba, Stern, Stajer, Macyra, Żakieta, Czunkiewicz (libero) oraz Gallego, Rudzewicz, Firszt, Kaciczak, Buculjević, Filipowicz (libero)

MVP: Arkadiusz Żakieta (Ślepsk)

Czytaj także: Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty