W niemieckiej 1. Bundeslidze od wielu lat nic nie zmieniło się w kwestii dominacji. Berlin Recycling Volleys i VfB Friedrichshafen zdecydowanie odstają od reszty stawki, więc nie dziwi, że oba zespoły ponownie spotkały się ze sobą w finale.
Rywalizacja o mistrzostwo Niemiec rozpoczęła się dość zaskakująco. Zespół z Berlina, w którym występuje Adam Kowalski przegrał dwukrotnie i przez to Michał Superlak, Jan Fornal i spółka zrobili zdecydowany krok do końcowego triumfu.
Tyle tylko, że w dwóch kolejnych spotkaniach wygrywali faworyci. Najpierw na swoim parkiecie zwyciężyli 3:1, a następnie wyrównali stan rywalizacji po triumfie na wyjeździe za sprawą tie-breaka. VfB Friedrichshafen dwukrotnie wychodziło na prowadzenie, ale nic z tego nie wyszło i jedynie otarli się o końcowy tytuł.
ZOBACZ WIDEO: Wcześniej o tym nie mówił. "Dałem jej pieniądze. Oszukała mnie"
Tym samym bardzo dobre występu Superlaka i Fornala nie przełożyły się na końcowy triumf. Drugi z Polaków był liderem swojej drużyny, zdobywając łącznie 21 punktów. Złożyła się na to 62 procentowa skuteczność w ataku (18/29), dwa bloki i jeden as serwisowy. Przyjmujący został sprawdzony 20 razy i popełnił tylko jeden błąd.
Z kolei polski atakujący zapisał na swoim koncie 18 "oczek", wykorzystując 16 z 37 otrzymanych piłek (43 procentowa skuteczność). Do tego doszły jeszcze dwa asy serwisowe.
Mimo to ich dyspozycja nie przełożyła się na zwycięstwo gospodarzy w starciu z drużyną innego Polaka. Kowalski, pełniący funkcję rezerwowego libero, tym razem wstał z ławki rezerwowych i pojawił się na boisku w decydującym secie.
1. Bundesliga, 4. mecz finałowy:
VfB Friedrichshafen - Berlin Recycling Volleys 2:3 (25:23, 15:25, 25:23, 19:25, 13:15)
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2:2.
Przeczytaj także:
Reprezentant Polski oburzony zachowaniem arbitra. Zdradził, co usłyszał
Awantura w finale polskiej ligi. Przepychanki i wymiany słowne