Kurek przyznał, jaką wiadomość wysłał zawodnikowi Jastrzębskiego Węgla przed finałem

Materiały prasowe / Volleyball World / Selekcjoner reprezentacji Polski Nikola Grbić i Tomasz Fornal
Materiały prasowe / Volleyball World / Selekcjoner reprezentacji Polski Nikola Grbić i Tomasz Fornal

Polska siatkówka ma w niedzielę szansę na wyjątkowy wyczyn. Jeszcze nigdy w europejskich pucharach nie triumfowały trzy polskie drużyny. Dodatkowo Jastrzębski Węgiel ma szansę wygrać Ligę Mistrzów jako czwarta drużyna z Polski z rzędu.

Niedzielny mecz Jastrzębskiego Węgla z Itas Trentino wzbudza wielkie emocje. Jastrzębianie po raz pierwszy w historii mogą wygrać Ligę Mistrzów i przypieczętować znakomity sezon w swoim wykonaniu. Pozostali reprezentanci Polski czekają już na swoich kolegów w Spale i nie mają wątpliwości, kto wygra kluczowe spotkanie.

Przypomnijmy, że bez względu na wynik, już za dwa tygodnie do Spały przyjedzie trójka zawodników Jastrzębskiego Węgla, czyli Tomasz Fornal, Jakub Popiwczak i Norbert Huber. W niedzielę ich zmagania będzie na żywo oglądała cała reprezentacja.

- Już napisałem Forniemu (pseudonim Tomasz Fornal - dop. aut.), że ma nie wracać bez złotego medalu. Jestem przekonany, że Jastrzębski Węgiel poradzi sobie z rywalami i po raz czwarty polska drużyna wygra Ligę Mistrzów. Podpowiada mi to nie tylko serce, ale także rozum. Liczę, że Tomek Fornal będzie MVP, a ja od pierwszego dnia jego pobytu w Spale będę musiał sprowadzać do parteru, by nie odleciał - śmieje się Bartosz Kurek, który w trakcie kolejnych zgrupowań reprezentacji mieszka w pokoju właśnie z Fornalem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To nie jest fake. Szalona parada bramkarza

Jeszcze bardziej fachową analizą niedzielnego meczu popisał się Łukasz Kaczmarek , który ma przecież gigantyczne doświadczenie w wygrywaniu Ligi Mistrzów. Zawodnik po raz pierwszy od trzech lat będzie oglądał finał w telewizji. Ma jednak dobre wiadomości dla swoich kolegów.

- Patrząc obiektywnie, uważam, że Jastrzębie gra po prostu lepszą siatkówkę w tym sezonie niż Itas Trentino. U Jastrzębskiego Węgla imponuje mi znakomita gra w systemie blok-obrona. Trentino raczej nie gra w tym roku bardzo finezyjnie, praktycznie nie ma wrzutek z trzeciego metra na Marko Podrascanina. To jest prosta siatkówka, lewo, prawo, ewentualnie gra środkiem przy dobrym przyjęciu. Uważam, że Trentino z taką grą będzie bardzo leżało zawodnikom Jastrzębskiego. Ostatnie tygodnie tez były dla nich udane, a że oba zespoły skończyły rozgrywki ligowe w tym samym czasie, to od tego momentu nic radykalnego nie ma prawa się zdarzyć - uważa atakujący reprezentacji Polski, Łukasz Kaczmarek.

Rozdarte serce może mieć nieco trener naszej reprezentacji, który przecież przez wiele lat reprezentował barwy klubu z Trydentu. I on nie ma jednak wątpliwości, która z drużyn jest mocniejsza.

- Mam nadzieję, że Jastrzębski Węgiel wygra Ligę Mistrzów, choć zdaję sobie sprawę, że dla Itas Trentino, to ostatnim moment na uratowanie sezonu, a tacy rywale zawsze są trudni. Oni przegrali w tym sezonie dosłownie wszystko, a przecież pod koniec sezonu stracili jeszcze rozgrywającego, co nie jest dla nich łatwą sprawą. Teraz do składu co prawda wróci Riccardo Sbertoli, ale nie sądzę, by od razu stali się inną drużyną. Jastrzębie ma doświadczenie i wszystko inne, by wygrać Ligę Mistrzów. Te drużyny są jednak bardzo podobne i wiele może zależeć od formy dnia - dodaje Nikola Grbić.

Mateusz Puka, WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Legendarny trener opowiada o przepisie na sukces
[url=/admin/news/

godnie, ale dalej muszę pracować[/url]

Komentarze (0)