Jastrzębski Węgiel z przepustką na KMŚ. Prezes klubu komentuje

Materiały prasowe / Jastrzębski Węgiel
Materiały prasowe / Jastrzębski Węgiel

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla, jako finalista rozgrywek europejskiej Ligi Mistrzów, zapewnili sobie miejsce w najbliższej edycji Klubowych Mistrzostw Świata. Prezes Adam Gorol zapewnia, że propozycja zostanie rozważona.

Finał Ligi Mistrzów zdecydowanie nie potoczył się po myśli siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Podopieczni Marcelo Mendeza przegrali z Itas Trentinono 0:3. Mistrzowie Polski, podobnie jak przed rokiem, zakończyli rywalizację ze srebrnymi medalami. To z kolei dało im prawo startu w najbliższej edycji Klubowych Mistrzostw Świata siatkarzy.

- O Klubowych Mistrzostwach Świata na razie nie myśleliśmy. Wiemy, że finaliści Ligi Mistrzów mają zagwarantowane miejsce w tych rozgrywkach. W ostatnich latach turniej układał się niekorzystnie ze względu na lokalizację. Nie mamy jeszcze oficjalnych informacji na temat gospodarza przyszłych zmagań, jedynie słyszałem kuluarowo, że znów mogą być to Indie. Może być to więc dla nas niewygodny kierunek. Na pewno dziś nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że jesteśmy na "tak". Lokalizacja będzie miała dla nas ogromne znaczenie - powiedział w rozmowie z tvpsport.pl prezes klubu Adam Gorol.

Rywalizacja z udziałem najlepszych ekip globu nie cieszy się w Europie zbyt wielkim zainteresowaniem. Co prawda w przeszłości zmagania organizowane przez FIVB gościły m.in. Opole, Łódź, Kraków (2018 rok) oraz Płock, Rzeszów i Częstochowa (2019 rok), jednak kolejne cztery edycje gościły w brazylijskim Betin i indyjskim Bengaluru. To miasto ma być również gospodarzem turnieju w 2024 roku.

ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze

Przed rokiem triumfatorem zmagań byli siatkarze Sir Susa Vim Perugia, którzy w finale pokonali Minas Tenis Clube. Na najniższym stopniu podium stanęli Panasonic Panthers. Z udziału zrezygnowali wówczas triumfatorzy Ligi Mistrzów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz srebrni medaliści - Jastrzębski Węgiel. Decydujące okazały się względy logistyczne i napięty terminarz. Prezes wicemistrza Polski przyznaje, że podobnie może być i tym razem.

- W ubiegłym sezonie dominujące znaczenie miał kalendarz. Brakowało nam terminów na rozegranie dodatkowego turnieju. W tym roku za mało na razie wiemy, by o czymkolwiek decydować. Jeżeli jednak mówimy o kryteriach, to pod uwagę weźmiemy logistykę, lokalizację, koszta i kalendarz - powiedział Adam Gorol.

Czytaj także:
Gorzkie słowa reprezentanta Polski po finale Ligi Mistrzów

Komentarze (0)