Wymarzona inauguracja reprezentacji Polski siatkarzy w Lidze Narodów

Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja Polski siatkarzy

Reprezentacja Polski siatkarzy udanie rozpoczęła zmagania w Lidze Narodów 2024. Podopieczni Nikoli Grbicia w swoim pierwszym meczu pokonali srebrnych medalistów sprzed roku 3:0. Ekipa zza oceanu wystąpiła jednak w mocno rezerwowym składzie.

W tym artykule dowiesz się o:

Starcie reprezentacji USA z Polakami zapowiadało się jako wielki hit, jednak ekipa zza oceanu do Antalyi udała się mocno rezerwowym składem, pod wodzą trenera Andy'ego Reada. W tej sytuacji murowanym faworytem byli Biało-Czerwoni. Nawet mimo tego, że Nikola Grbić posłał do boju dość eksperymentalny skład z kilkoma debiutantami w wyjściowej szóstce.

Wicemistrzów świata najwyraźniej zaskoczył skład, jakim Amerykanie rozpoczęli mecz. W związku z tym początek spotkania nieznacznie należał do rywali. Nawet mimo tego, że współpraca Joshuy Tuanigi z kolegami daleka była od doskonałej. Przez długi czas Polacy musieli gonić przeciwnika i dopiero w połowie partii gra się wyrównała (13:13).

W drugiej połowie seta oba zespoły starały się nieco przyspieszyć grę. Lepiej na szybkiej piłce radzili sobie Biało-Czerwoni. Graczom zza oceanu dynamiczne wystawy niekoniecznie pasowały (13:16). Polacy kontrolowali grę, jednak nie zachwycali. Widać było, że zdobywanie kolejnych punktów przychodzi im z trudem. Wejście rezerwowych, Karola Butryna i Marcina Komendy nie zmieniło w sposób znaczący obrazu gry. Sympatycy naszego zespołu zgromadzeni na trybunach w Antalyi mieli jednak powody do radości, bowiem podopieczni Nikoli Grbicia potwierdzili swoją wyższość w pierwszej odsłonie.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Polki nadal niepokonane! Holandia rozbita

Polacy po pierwszym secie wyraźnie się rozkręcili, natomiast rywali odwrotnie, stracili impet. Dużo niedokładności w grze po stronie Amerykanów, pozwoliło Biało-Czerwonych już na starcie zbudować przewagę. Szkoleniowiec rywali szybko zareagował, miejsce Jake'a Hanesa zajął absolutny debiutant Gabriel Garcia. Siła ataku ekipy zza oceanu nie uległa jednak znaczącej zmianie. Zdecydowanie lepiej prezentowali się nasi skrzydłowi, bardzo równomiernie obsługiwani przez Grzegorza Łomacza (12:7).

Emocji w drugiej części seta było jak na lekarstwo. Fantastycznie prezentował się Bartosz Bednorz, jeden z kandydatów do dwunastki na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Nieźle radzili sobie również Bartłomiej Bołądź i Mateusz Poręba. Po asie serwisowym naszego atakującego, Andy Read poprosił o przerwę, bowiem różnica wzrosła do siedmiu punktów (15:22). Uwagi szkoleniowca na niewiele się jednak zdały. Polacy tym razem triumfowali bardzo pewnie.

Przed startem trzeciej partii Nikola Grbić dokonał dwóch zmian, na boisku pojawili się Artur Szalpuk i Szymon Jakubiszak. Nie wpłynęło to negatywnie na grę naszej ekipy w najmniejszym stopniu. W dalszym ciągu Biało-Czerwoni posiadali inicjatywę, nie pozostawiając przeciwnikom cienia szansy na odwrócenie losów meczu. Dzięki doskonałej grze Bartosza Bołądzia i Grzegorza Łomacza, trzymaliśmy Amerykanów na bezpieczny dystans (8:12).

Rywale nie składali broni, wykorzystując najmniejszy moment dekoncentracji w szeregach mistrzów świata. W pewnym momencie różnica zmalała do jednego punktu. Dzięki dobrej grze ofensywnej Bartłomieja Bołądzia i Sebastiana Adamczyka oraz defensywie Jakuba Hawryluka reprezentacja USA nie była w stanie dojść do głosu. Napsuła jednak sporo krwi Polakom w końcówce seta. Zwłaszcza Gabriel Garcia, który dwoił się i troił w ofensywie. W kluczowym momencie ręki nie wstrzymywali jednak Artur Szalpuk i Aleksander Śliwka, pieczętując wygraną bez straty seta.

USA - Polska 0:3 (22:25, 15:25, 24:26)

USA: Hanes, Tuaniga, Gasman, Kessel, Knigge, Ewert, Briggs (libero) oraz Dagostino (libero), Garcia, Wildman, Champlin.

Polska: Bednorz, Śliwka, Łomacz, Bołądź, Adamczyk, Poręba, Hawryluk (libero) oraz Butryn, Komenda, Semeniuk, Jakubiszak, Szalpuk, Szymura (libero).

Czytaj także:
Polki zachwycają świat. Gwiazda reprezentacji mówi o roli trenera

Źródło artykułu: WP SportoweFakty