Pojawiła się w kadrze. Zabrała głos nt. stanu zdrowia

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Monika Fedusio
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Monika Fedusio
zdjęcie autora artykułu

- Aktualnie nie jest źle, zawsze mogłoby być lepiej - powiedziała na temat stanu zdrowia Monika Fedusio. Przyjmująca znalazła się w kadrze reprezentacji Polski na drugi tydzień Ligi Narodów, mimo że z pierwszego wyeliminowała ją kontuzja.

W pierwszym tygodniu zmagań w Lidze Narodów kobiet reprezentacja Polski spisała się doskonale. Nie dość, że zanotowała komplet zwycięstw, to zrobiła to bez straty ani jednego seta. To sprawiło, że Polki mogły cieszyć się z perfekcyjnego startu i pierwszego miejsca w tabeli.

Wyniki Biało-Czerwonych miały również wpływ na światowy ranking FIVB, gdzie po raz pierwszy udało im się wskoczyć na 3. miejsce. A wyniki te udało się osiągnąć bez podstawowego składu, bo w naszej kadrze zabrakło między innymi podstawowej libero.

Funkcję tę pełni bowiem Maria Stenzel, ale z powodu ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego zmuszona była przejść zabieg. To sprawiło, że selekcjoner Stefano Lavarini nie mógł zabrać ją do tureckiej Antalyi. W składzie zastąpiła ją Aleksandra Szczygłowska.

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Nowa rola dała się we znaki

- Bycie pierwszą libero w kadrze to na pewno duża odpowiedzialność. Staram się nie nakładać na siebie dużej presji, bo liczę się z tym, że jak wróci Maria to będzie jedynką. Chcę pomóc temu zespołowi i zbudować nasz styl gry - podkreśliła Polka w odpowiedzi na pytanie WP SportoweFakty.

Szczygłowska nie ukrywała, że spotkanie otwarcia tegorocznej Ligi Narodów nie było dla niej bezproblemowe. - W pierwszym meczu odczuwałam delikatny stres. Jednak im dalej w las, tym lepiej się czułam i od samego początku jest dobrze. Lubię też czuć taką odpowiedzialność na sobie, więc nie przeszkadza mi to - wyjawiła.

Mimo perfekcyjnego początku VNL ze strony Polek, nasze siatkarki widzą mankamenty w swojej grze. Tym samym nie spoczęły na laurach i skupiły się na treningach, by w kolejnym tygodniu jeszcze się poprawić.

- Patrząc na to, jakie były treningi, to można było zauważyć, że na meczach wyglądało to bardzo dobrze, biorąc pod uwagę końcówki i naszą mentalność. Siatkarsko na pewno jeszcze dużo przed nami do przepracowania i zgrania. Pozytywnym aspektem jest to, że mimo, iż nie zaczynałyśmy ładnie każdego spotkania, to potrafiłyśmy wychodzić zwycięsko i to w stosunkach 3:0, więc to na pewno buduje i doda pewności na kolejne pojedynki i turnieje - podsumowała Szczygłowska.

Pytana o większe zainteresowanie ich meczami ze strony kibiców niż w poprzednich latach nie miała żadnych wątpliwości. - Tak. Na pewno w social mediach można odczuć ciekawość ze strony ludzi, interesują, oznaczają i żyją nami. Czasami jak się zajrzy na X-a czy Instagrama to faktycznie widać, że przeżywają te mecze, są z nami i wspierają, więc to bardzo miłe. Jeszcze nie ma tego w takiej skali, jak u chłopaków, co pokazały mecze kontrolne, ale jest dużo lepiej niż w zeszłych sezonach - oceniła 26-latka.

"Nie ma osoby, której by nic nie bolało"

W naszej kadrze na pierwszy turniej Ligi Narodów zabrakło Moniki Fedusio. Z uwagi na zmęczeniowe pękniecie w stopie jej treningi nie były takie same, jak w przypadku pozostałych kadrowiczek.

Mimo leczenia włoski selekcjoner zdecydował, by przyjmująca pozostała w naszym kraju. Mimo że nie zabrał jej do tureckiej Antalyi, to inaczej było w przypadku drugiego turnieju. W amerykańskim Arlington Polki już nie zabrakło.

- Odkąd pojawiłam się w Szczyrku sztab szkoleniowy dał mi bardzo dużo czasu na regenerację i powoli wprowadzałam się w treningi. Trzy tygodnie szybko minęły i kilka dni przed wylotem do USA zaczęłam przygotowania na 100 procent - wyznała Fedusio pytana o stan zdrowotny.

- Aktualnie nie jest źle, zawsze mogłoby być lepiej. Myślę, że nie ma tutaj osoby, której by nic nie bolało. Każda zmaga się z większym bądź mniejszym urazem, problemem, także to jest normalne w życiu sportowca - dodała.

Nasza przyjmująca jest w gronie siatkarek, które walczą o wyjazd na igrzyska olimpijskie. Czy z uwagi na tak wielką imprezę w tym sezonie treningi bądź zmagania w Lidze Narodów mocno się zmieniły względem poprzedniego sezonu? - Myślę, że różnic dużych nie ma - odpowiedziała 24-latka.

- W zeszłym roku była jedynie jedna impreza sportowa więcej. W tym roku bardzo mało czasu miałyśmy do pierwszego wyjazdu na turniej, a co będzie dalej to zobaczymy. Po VNL jest trochę czasu na przygotowanie, gdzie w 2023 tego nie było. Liczę, że to zaowocuje na przyszłość - podsumowała siatkarka, który przyszły sezon ma spędzić w klubie z Rzeszowa.

Pierwsze spotkanie reprezentacji Polski w drugim tygodniu Ligi Narodów już we wtorek, 28 maja. Początek meczu z Serbią o godzinie 23:00 naszego czasu. Transmisja telewizyjna w Polsacie Sport, online na Polsat Box Go, a relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty