W pierwszym secie Polska prowadziła od początku do końca, co nie oznacza, że odniesienie zwycięstwa 25:21 było banalne. W końcówce partii Serbia odrobiła pokaźną stratę i doszła na jeden punkt dzięki potężnym serwisom Drazena Luburicia. Polska opanowała sytuację i nie dała się dogonić dzięki akcjom Kamila Semeniuka.
Polska nie potraktowała ostrzeżenia poważnie i w drugim secie pokazała się ze złej strony. Jeden siatkarz za drugim popełniał błędy, które skumulowały się w postaci wyraźnego prowadzenia Serbii. Co prawda Polska przeprowadziła pościg, ale zabrakło jej energii na finisz partii. Tym razem podopieczni Igora Kolakovicia byli lepsi 25:21.
Rywalizacja pozostała nierówna do jej zakończenia. Skoro w trzecim secie lepsza była Polska, a w czwartym ponownie Serbia, to do wyłonienia zwycięzcy meczu potrzeba było tie-breaka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Na początku tie-breaka prowadziła Serbia, ale Polska odrobiła stratę w praktycznie jednym ustawieniu. Raz zdobytej przewagi nie oddała do końca meczu, a jego idealnym podsumowaniem był atak Bartłomieja Bołądzia. Właśnie atakujący był przez całe spotkanie najbardziej konsekwentny w rozbijaniu bloku oraz obrony przeciwnika. Już w ostatniej akcji przebił się przez potrójny blok.
Zobacz ostatnią akcję Polski w meczu z Serbią:
Czytaj także: Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)