Polscy siatkarze jak do tej pory prezentowali się z bardzo dobrej strony w trakcie trzeciego turnieju Ligi Narodów w słoweńskiej Lublanie. Najpierw pokonali bez straty seta Włochów, a w piątek odprawili równie pewnie Argentynę. W sobotę zawodnicy Nikoli Grbicia zmierzyli się z Serbią, która walczy nie tylko o miejsce w turnieju finałowym, ale też na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Początek był bardzo dobry dla naszej ekipy, która po asie serwisowym Bartłomieja Bołądzia wyszła na 4:1. Choć po chwili rywale byli o krok od wyrównania, prowadzący ponownie odskoczyli na cztery "oczka". Wysoka przewaga, która wzrosła nawet do sześciu punktów, utrzymywała się w dalszych fragmentach seta.
W decydującą fazę Polacy wchodzili z wynikiem 20:14, który dał punktowy blok Karola Kłosa. Serbowie nie mieli zamiaru się jednak poddawać i zanotowali udaną serię, po której byli o krok od remisu. Prowadzący zdołali się jednak zmobilizować, popisali się pewną końcówką i po ataku Jakuba Kochanowskiego cieszyli się z wygranej 25:22.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Złapał nas duży kryzys". Polki bez szans w starciu z Chinkami
W kolejną partię lepiej weszli zawodnicy Igora Kolakovicia, którzy po ataku Aleksandra Nedeljkovicia wyszli na 5:2. Polacy starali się co prawda walczyć, jednak nie byli w stanie zbliżyć się do prowadzących. Dodatkowo w środkowej fazie Serbowie zwiększyli swoją przewagę do pięciu "oczek", prezentując dobry poziom.
Bardzo korzystny wynik dla rywali utrzymywał się przez dłuższy czas. Nasi zawodnicy popisali się jednak skuteczną pogonią, by po ataku Kamila Semeniuka wyjść na remis po 17. Po chwilowej grze punkt za punkt rywale zaczęli ponownie odskakiwać i po skutecznym zbiciu Aleksandara Atanasijevicia mogli cieszyć się z wygranej do 21.
Trzeci set był powrotem do premierowej odsłony. Polacy od początku włączyli bowiem wyższy bieg i po ataku Kochanowskiego odskoczyli na 6:3. Późniejsza gra punkt za punkt była korzystna dla prowadzących, którzy w środkowej fazie wyprowadzili solidny cios. Mowa o serii zagrywek Bołądzia, który popisał się serią czterech asów serwisowych z rzędu i pozwolił Polakom uciec na 16:7.
Do końca tego seta już nic złego się nie wydarzyło. Mistrzowie Europy utrzymywali wysoką przewagę, a rywale nie byli w stanie się im postawić. Finalnie Polacy odnieśli pewne zwycięstwo 25:18, a decydujący punkt trafił na konto naszej drużyny po zepsutej zagrywce.
Kolejna partia od początku upływała pod znakiem wyrównanej gry punkt za punkt. Przez długi czas żadna z drużyn nie potrafiła zbudować przewagi, co podnosiło poziom emocji. Dopiero w drugiej połowie na trzy punkty i 19:16 odskoczyli Serbowie, a wszystko za sprawą zepsutego ataku Tomasza Fornala. Choć po chwili Polacy byli o krok od wyrównania, ze zwycięstwa 25:23 cieszyli się rywale, doprowadzając do tie-breaka.
Napędzeni zawodnicy Kolakovicia zanotowali mocne wejście w decydującą odsłonę. Swoje dołożyli również nasi siatkarze, popełniając błędy i wychodząc po zepsutym ataku Semeniuka na 5:2. Już po chwili na tablicy wyników pojawił się remis. Im bliżej końca seta, tym lepiej prezentowali się jednak Polacy. Swoje zrobiła znakomita seria przy zagrywkach Norberta Hubera, który asem dał prowadzenie 13:9. Finalnie, po skutecznym uderzeniu Bołądzia, nasza ekipa wygrała do 11, triumfując 3:2.
Polska - Serbia 3:2 (25:21, 21:25, 25:18, 23:25, 15:11)
Polska: Łomacz, Kłos, Śliwka, Bołądź, Kochanowski, Semeniuk, Popiwczak (libero) oraz Kaczmarek, Komenda, Leon, Fornal, Huber
Serbia: Jovović, Krsmanović, Luburić, Ivović, Nedeljkovic, Kujundzić, Kapur (libero) oraz Atanasijević, Todorović
Zobacz także:
Bojowe nastawienie po porażce. "Myślimy tylko o meczu o trzecie miejsce"
Dwa tie-breaki w Lidze Narodów. Odwrócili wynik 0:2 na 3:2
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)