Nikola Grbić zmienił zdanie. Chodzi o kadrę na igrzyska olimpijskie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Nikola Grbić
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Nikola Grbić
zdjęcie autora artykułu

Selekcjoner reprezentacji Polski zapowiadał, że po zakończeniu rundy zasadniczej Ligi Narodów wybierze kadrę na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Ostatecznie jednak Nikola Grbić zmienił zdanie w tej kwestii, co oznajmił w rozmowie z Polsatem Sport.

W tym artykule dowiesz się o:

Nikola Grbić na turniej Ligi Narodów w Lublanie postanowił zabrać 17 zawodników. Z tego grona, po meczach z Włochami, Argentyną, Serbią i Kubą zamierzał wybrać dwunastkę oraz rezerwowego na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Siatkarze nie ułatwili jednak zadania szkoleniowcowi, który z wyborem postanowił się wstrzymać o kolejne kilka dni.

- To będzie dla mnie bardzo trudna decyzja. Ja to wiem, jestem w bardzo trudnej roli. Każdy zawodnik, który jest z nami w siedemnastce, może być z nami w Paryżu i nie zmieni naszego poziomu grania. Każdy gra bardzo dobrze. Nie mogę powiedzieć: o, ten nie gra na swoim poziomie, nie trenuje dobrze. Oni robią wszystko, o co ich proszę. Jestem zadowolony. Będzie bardzo trudno podjąć decyzję, zrobimy to na koniec turnieju w Łodzi - powiedział Grbić w rozmowie z mediami po wygranym 3:0 meczu z Kubańczykami.

Wielu kibiców dopatrywało się ostatecznej decyzji selekcjonera w wyborze czternastoosobowego składu reprezentacji Polski na mecz z Kubą. W składzie meczowym zabrakło Marcina Komendy, Łukasza Kaczmarka i Karola Kłosa. Po meczu szkoleniowiec odniósł się do tych spekulacji w rozmowie z Polsatem Sport.

- Moja decyzja, o tym, kto był, a kto nie był dzisiaj w czternastce, nie ma nic wspólnego z tym, kto będzie w Paryżu, a kto nie. Ostateczną decyzję chcę podjąć po zakończeniu turnieju w Łodzi - stwierdził Grbić.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Złapał nas duży kryzys". Polki bez szans w starciu z Chinkami

Czytaj także: Niesamowity wyczyn Polek i Lavariniego. Pierwszy raz od kilkudziesięciu lat!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty