Francuski środkowy chwali Polaków. "Wpadamy na wielką ekipę"

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Nicolas Le Goff (z prawej)
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Nicolas Le Goff (z prawej)

- To kraj naprawdę niesamowity siatkarsko. Za każdym razem gdy przyjeżdżamy, doświadczamy ogromnego profesjonalizmu - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty środkowy reprezentacji Francji Nicolas Le Goff przed meczem półfinałowym Ligi Narodów z Polską.

W swoim spotkaniu ćwierćfinałowym Les Bleus wygrali z Włochami 3:2, choć przegrywali już 0:1 i 1:2, a ich przeciwnicy grali w - delikatnie rzecz ujmując - nie najsilniejszym zestawieniu osobowym. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.

- Wiedzieliśmy, że wyszli w niecodziennym składzie, ale zagrali znakomite zawody. Uważam, że to naprawdę wspaniały zespół. Należą im się brawa. Z naszej strony było bardzo złe wejście w mecz. Zrobiliśmy wiele rzeczy źle. Serwowali jak maszyna na przestrzeni całego meczu. To młodzi gracze, którzy zapragnęli się pokazać z bardzo dobrej strony i to właśnie zrobili - ocenił Nicolas Le Goff.

Zapytaliśmy więc o to, w jakim momencie przygotowań do turnieju olimpijskiego jest reprezentacja Francji. Okazuje się, że jeszcze w formie daleko od oczekiwanej.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport z Niemiec. Takie nastroje panowały po meczu z Francją

- Przed nami bardzo wiele pracy. Teraz skupiamy się na ciężkich treningach. Ta Liga Narodów też temu służy, pracujemy bardzo dużo fizycznie od miesiąca i jeszcze czeka nas kilka takich tygodni. To ma nam właśnie wystarczyć na turniej olimpijski. Każdy trening ma nam pomóc wspiąć się o ten szczebelek wyżej, nawet w małych rzeczach - odpowiedział środkowy Les Bleus.

Jednak - jak przyznaje nasz rozmówca - sobotnie starcie w półfinale Ligi Narodów z reprezentacją Polski będą już poważnym egzaminem dla tej drużyny.

- To zdecydowanie będzie test dla nas. Polacy już grają na niesamowitym poziomie, a w dodatku zagrają przed własną publicznością. Wpadamy na wielką ekipę. Ale to nam też pokaże, gdzie jesteśmy. Polacy to poziom światowy - podkreśla Le Goff.

Co warto zaznaczyć, ćwierćfinałowe starcie Włochy - Francja w Atlas Arenie obejrzało z trybun blisko osiem tysięcy widzów. I to nie tak, że przyszli przypadkiem lub czekali na mecz Polaków, bo Biało-Czerwoni tego dnia mieli nie rozgrywać swojego starcia.

- Graliśmy tutaj już kilkukrotnie. To kraj naprawdę niesamowity siatkarsko. Widać, że krajowa federacja działa tutaj bardzo prężnie. Za każdym razem kiedy przyjeżdżamy, doświadczamy tego profesjonalizmu także przy organizacji spotkań. Nawet na nasz mecz z Włochami przyszło prawie 8 tysięcy osób. To niesamowite. Wiem, że atmosfera na meczu półfinałowym będzie inna, ale i tak nie mogę się go już doczekać - mówi środkowy francuskiej drużyny.

Jednak te olimpijskie wątki sprowadzają wszystko do jednego. Wszak to Francja za miesiąc będzie bronić złota, a na dodatek będzie się to działo w Paryżu. Lepsze okoliczności trudno sobie wymarzyć.

- Każdy, kto jedzie na igrzyska olimpijskie, chce zdobyć tytuł. Pewnie, że tam to my będziemy mieli publiczność po swojej stronie, ale uważam, że w światowej siatkówce jest tak duża konkurencja na wysokim poziomie, że nie można wskazać jednego faworyta. Moim zdaniem będzie ich sześciu lub nawet siedmiu, a o tytule będą decydować malutkie rzeczy. Choć oczywiście gorąco wierzę w to, że uda nam się ten tytuł obronić - kończy reprezentant Francji.

Mecz Polska - Francja, który rozstrzygnie o awansie do finału Ligi Narodów 2024 odbędzie się w łódzkiej Atlas Arenie w sobotę, 29 czerwca o godzinie 17:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj też: Kiedy Grbić poda skład na igrzyska w Paryżu? Selekcjoner odpowiedział

Komentarze (5)
avatar
kporucznik111
29.06.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
a obok drewniany dżon ma jeszcze czelność mierzić nas swoja fizjonomią 
avatar
Piotr Nowicki
29.06.2024
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
dach poterowany?? ło piontyj mo zaś loć w Łodzi 
avatar
Siara1964
29.06.2024
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Mbape nas znowu rozjedzie