"I tak to robią". Siatkarze nie posłuchali prośby Grbicia

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Nikola Grbić i Tomasz Fornal
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Nikola Grbić i Tomasz Fornal
zdjęcie autora artykułu

- Wiem, jak uczestnictwo w igrzyskach jest ważne dla każdego, dla ich karier. Mamy szanse osiągnąć coś wielkiego - mówi Nikola Grbić odnośnie wyboru składu na igrzyska. Mówi o kryteriach, którymi się posługuje i co radzi swoim zawodnikom.

W tym artykule dowiesz się o:

Już w sobotę o 17:00 reprezentacja Polski siatkarzy zagra z Francją w półfinale Ligi Narodów. Turniej w Łodzi dla wielu służy jako etap przygotowań przed igrzyskami w Paryżu. Tak samo jest też z Biało-Czerwonymi. Jak ważny będzie mecz z Francją w kontekście IO?

- Francja nie przyjechała tutaj w pełnym składzie. N'Gapeth nie jest całkowicie zdrowy, nie ma Chinenyeze. Ewentualne spotkanie z nimi w Paryżu będzie zupełnie inne, tak samo jak mecz grupowy z Brazylią na igrzyskach będzie kompletnie inny od tego tutaj. To jednak znakomita okazja do tego, by się polepszać - tłumaczy selekcjoner Biało-Czerwonych.

"Wiem, że zniszczę czyjeś marzenia"

Nikola Grbić jest jednym z tych trenerów, którzy nie ogłosili jeszcze składu na igrzyska w Paryżu. Selekcjoner Biało-Czerwonych ma prawdziwy ból głowy. Z 17 zawodników, którzy przyjechali do Łodzi, do Francji weźmie tylko 13. Będzie musiał najpewniej odrzucić mistrzów Europy czy świata, a także zwycięzców Ligi Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aryna Sabalenka wróciła do treningów. Czas na trawę

- Jest trudno. Każdy zawodnik z 17 ma na tyle jakości, że może nam pomóc i zasługuje na wyjazd do Paryża. Wiem, jak uczestnictwo w igrzyskach jest ważne dla każdego, dla ich karier. Mamy szanse osiągnąć coś wielkiego i każdy chce być częścią drużyny. Odrzucenie nie będzie łatwe. Zrobimy ze sztabem tak, by stworzyć jak najmocniejszy zespół, ale i tak wiem, że zniszczę czyjeś marzenia - tłumaczy szkoleniowiec.

Jak zaznacza, on sam czegoś takiego w swojej zawodniczej karierze nie doświadczył. Objaśnia więc kryteria, które będzie stosował przy wyborze składu na igrzyska.

- To będzie najtrudniejsza decyzja w mojej karierze trenerskiej. Wiem, że utytułowani zawodnicy nie pojadą do Paryża. Czasem nie chodzi o jakość indywidualną, lecz o życie w grupie. Są przypadki, gdy kadra akceptuje jednego zawodnika bardziej niż innego, choć nie powiedziałbym, że akurat my mamy z tym problemy. Będę miał w głowie, gdzie jedziemy, o co walczymy, jaki stres będziemy mieli w Paryżu. Będę patrzył też na ostatnie trzy sezony. Jest wiele czynników i w ten sposób wybiorę najsilniejszą grupę - tłumaczy.

Dotychczas na igrzyska olimpijskie każda kadra liczyła tylko po 12 zawodników. Na wszystkie inne turnieje jeździ jednak 14 siatkarzy. Środowisko siatkarskie walczyło o to, żeby tak samo było na IO w Paryżu, jednak MKOl wymyślił dziwny system.

Reprezentacje pojadą na igrzyska w formacie 12+1. Dodatkowy zawodnik będzie mógł dołączyć do składu tylko w wypadku kontuzji swojego kolegi. Jeśli tego nie zrobi, nie dostanie medalu, mimo że cały czas będzie przebywał z drużyną. Czy Grbić nie boi się tego, że ktoś nie zaakceptuje roli trzynastego zawodnika?

- Byłbym zaskoczony, gdyby tak się stało. Może się zdarzyć, że ktoś na pierwszym treningu w Paryżu złapie kontuzję albo że ich w ogóle nie będzie. Można sobie wyobrazić sytuację, że uraz przydarzy się środkowemu, a ja mam jako rezerwowego libero i co to zmieni? Dla mnie ta regulacja więcej komplikuje niż pomaga i mam nadzieję, że od igrzysk w Los Angeles będzie już 14 graczy - przyznaje Grbić.

Spekulacje niszczą zawodników?

Pierwotnie Nikola Grbić chciał ogłosić kadrę na igrzyska po turnieju Ligi Narodów w Lublanie, który zakończył się w ubiegłą niedzielę. Tak się jednak nie stało, a selekcjoner chce dać sobie więcej czasu. Nazwiska szczęśliwców poznamy dopiero po turnieju finałowym w Łodzi. Dlaczego zdecydował się na taki krok?

- Wiem, że będzie dużo spekulacji wśród kibiców i dziennikarzy. Staram się wybrać jak najlepiej. Wiele drużyn nie ma takiego problemu i zawodnicy wiedzą, kto pojedzie. Tam 2-3 zawodników nie zrobi różnicy, a u nas sprawa jest inna. Jesteśmy szczęściarzami, że mamy tyle jakościowych graczy - tłumaczy trener.

Mówi też o spekulacjach na temat składu w mediach i na portalach społecznościowych. Zdradza też, co doradza swoim zawodnikom.

- Rekomenduję moim graczom, by nie czytali spekulacji medialnych i to nie przynosi skutku. I tak to robią. Spekulacje i komentarze wśród fanów nie zawsze są do końca sprawiedliwe, bo część z nich po prostu czuje większą sympatię do jednego siatkarza niż do drugiego. To nie jest tylko polskie zjawisko, ale wiele osób będzie patrzeć tylko z negatywnej perspektywy. To w niczym nie pomoże. Gwarantuję, że wszyscy pchamy ten wózek w tym samym kierunku i taka negatywna energia nie pomaga. Każdemu zdarza się zły występ i przecież nikt nie robi tego celowo. To nie oznacza też, że poszczególni zawodnicy są wystarczająco dobrzy, bo przez ostatnie kilka lat udowadniali swoją wartość - kończy Nikola Grbić.

Z Łodzi - Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej: Trener Francuzów bez ogródek o Polakach. "Zupełnie inna jakość"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty