Bohater Francuzów szczerze o postawie Polaków

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Antoine Brizard
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Antoine Brizard
zdjęcie autora artykułu

- Wyszliśmy z tego dzięki naszemu charakterowi. Na początku meczu wywierali na nas ogromną presję - mówi WP SportoweFakty Antoine Brizard po półfinale Ligi Narodów Polska - Francja (2:3). Opowiada on także o jednym z reprezentantów Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Jednym z głównych bohaterów półfinału Ligi Narodów Polska - Francja był Antoine Brizard. Rozgrywający wszedł na boisko w drugim secie i kompletnie odmienił losy meczu. To właśnie on zaserwował asa przy stanie 15:15, który pozwolił Trójkolorowym wyjść na prowadzenie i w konsekwencji wygrać spotkanie.  Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Przegrywaliście już 0:1 i 12:17, ale zdołaliście się odbudować. Co było kluczowe do wyjścia z tak trudnej sytuacji?

Antoine Brizard, rozgrywający reprezentacji FrancjiWyszliśmy z tego dzięki naszemu charakterowi. Na początku meczu wywierali na nas ogromną presję w polu serwisowym, ale zdołaliśmy to wytrzymać. Później wróciliśmy do naszej gry. Następnie zrobiliśmy kilka zmian, które pomogły nam wrócić do meczu.

Jak oceniasz grę Polaków w tym spotkaniu?

Podkreśliłbym dobry serwis na początku, ale wraz z upływem czasu stracili rytm w kontrach, kiedy mogli nas przełamać. Później wywierali na nas mniejszą presję, przez co dopuścili nas do meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aryna Sabalenka wróciła do treningów. Czas na trawę

W pierwszych dwóch setach znakomicie grał Bartłomiej Bołądź, ale wydaje się, że później znaleźliście na niego receptę, zwłaszcza w obronie.

Nie znaliśmy go wcześniej zbyt dobrze. To stosunkowo nowy gracz w reprezentacji, nie zagrał w niej wielu spotkań. Ponadto to znakomity zawodnik i bardzo trudno się przeciwko niemu gra. Mieliśmy jednak broń, żeby go lepiej bronić i częściej to robiliśmy. Z Jenią Grebennikovem na libero to wszystko było zdecydowanie prostsze.

To był pierwszy mecz o stawkę pomiędzy Polską i Francją od ćwierćfinału igrzysk olimpijskich w Tokio, który wygraliście 3:2. Później mierzyliście już tylko w fazie zasadniczej Ligi Narodów. Czułeś, że tym razem panowała inna atmosfera?

Na pewno było inaczej niż w Tokio. Wtedy to był bardzo stresujący mecz. Zdecydowanie łatwiej było cieszyć się grą podczas półfinału Ligi Narodów w Łodzi. Presja była zdecydowanie mniejsza

Jak bardzo to zwycięstwo jest dla was ważne w kontekście igrzysk w Paryżu?

To było dla nas bardzo ważne spotkanie, bo pomaga nam się przygotować lepiej do igrzysk olimpijskich. Wiemy, że w Paryżu będzie jeszcze trudniej i będziemy mieli na sobie wielka presję. Udowodniliśmy jednak sobie, że potrafimy grać na wysokim poziomie i to jest bardzo ważne.

Właśnie takich meczów możemy oczekiwać po was na IO?

Jeśli w ćwierćfinale znów pokonamy Polaków 3:2, to biorę taki rezultat w ciemno.

W piątek po tie-breaku wygraliście z Włochami, w sobotę zagraliście pięć setów z Polską, a w niedzielę czeka was walka o złoto. Nie obawiacie się o regenerację. 

Mam nadzieję, że zagramy jeszcze jednego, bo to będzie dobry znak. Dobrze gra się nam właśnie w tych tie-breakach, to dla nas znakomite ćwiczenie. Słowenia i Japonia to drużyny, które grają zupełnie inną siatkówkę, więc to będzie ciekawe.

Czytaj więcej: Co za obrazek. To wiele mówi o reprezentacji Polski

Źródło artykułu: WP SportoweFakty