Sobota w łódzkiej Atlas Arenie upłynęła pod znakiem półfinałów Ligi Narodów. Na początek o miejsce w finale zmierzyli się reprezentanci Polski, którzy zmierzyli się z Francuzami. Niestety po pięciosetowej batalii lepsi okazali się mistrzowie olimpijscy z Tokio. Naszym siatkarzom została tym samym walka o brąz, a rywala wyłoniło starcie Słowenii z Japonią.
Ćwierćfinały w wykonaniu obu drużyn były zupełnie inne. Siatkarze z Azji bez większych problemów wygrali 3:0 z Kanadyjczykami. Zawodnicy Gheorghe Cretu dość niespodziewanie rozegrali z kolei pięciosetową batalię z Argentyną. Choć brązowi medaliści poprzednich igrzysk postawili twarde warunki, z wygranej i awansu do ćwierćfinału cieszyli się Słoweńcy.
Japończycy zanotowali świetne otwarcie i szybko odskoczyli na 5:2. Ich przewaga utrzymała się przez dłuższy czas, a nawet wzrosła do czterech punktów. W środkowej fazie rywale popisali się jednak skuteczną pogonią i po 4-punktowej serii wyszli na 13:12. Po wyrównanym fragmencie na czoło wysforowali się ponownie siatkarze Philippa Blaina i tym razem nie oddali prowadzenia aż do końca seta. Japończycy wygrali 25:21 i objęli prowadzenie w tym spotkaniu.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Złapał nas duży kryzys". Polki bez szans w starciu z Chinkami
Początek drugiej partii był dla prowadzących jeszcze bardziej udany i rozpoczął się od serii 5 wygranych przez nich akcji. Słoweńcy byli wyraźnie zaskoczeni takim szybkim ciosem. Choć z czasem byli o krok od wyrównania, Azjacie nie dali się dogonić. Dopiero w środkowej fazie udało im się dojść rywali na 15:15.
Po chwili zawodnicy Cretu wyszli nawet na 2-punktowe prowadzenie, które nie utrzymało się długo. Wyrównana gra punkt za punkt przybliżała do emocjonującej końcówki, która taka też była. Jako pierwsi piłkę setową mieli Słoweńcy. Japonia zdołała ją jednak obronić, by po chwili wykorzystać swoją drugą szansę i zamknąć tę partię wygraną 27:25.
Trzeci set w początkowych fragmentach był najbardziej wyrównany. Brązowi medaliści ubiegłorocznej Ligi Narodów z czasem ponownie zaczęli jednak budować przewagę, odskakując na 11:7. Po 3-punktowej serii różnica na korzyść siatkarzy Blaina wzrosła do sześciu "oczek" (16:10), a wraz z nią wzmagała się bezsilność Słoweńców.
Siatkarze Cretu zdołali się jeszcze zmobilizować. Po 4-punktowej serii byli dwa punkty od rywali, a po chwili pięć akcji wygranych z rzędu dało im prowadzenie 23:20. Słoweńcy zanotowali tym samym znakomitą pogoń, ale sami dali się dogonić. Końcówka przyniosła emocjonującą walkę na przewagi, w której ze zwycięstwa 31:29 cieszyła się Japonia.
Zawodnicy Blaina poszli tym samym o krok dalej i po ubiegłorocznym brązie tym razem zagrają o złoto Ligi Narodów. To największy sukces japońskich siatkarzy od 52 lat. W 1972 roku zagrali bowiem w ostatnim finale światowej imprezy. Miało to miejsce podczas igrzysk olimpijskich w Monachium, gdzie w decydującym starciu pokonali 3:1 gospodarzy i sięgnęli po złoto.
Japonia - Słowenia 3:0 (25:21, 27:25, 31:29)
Zobacz także:
Tomasz Fornal wskazał najważniejszy moment meczu