Triumfatorzy fazy zasadniczej Ligi Narodów przegrali do 21, 25 i 29. Drużyna nie przypominała tej z ostatnich tygodni. Ich szkoleniowiec nie krył żalu po zakończeniu półfinału.
- Tak, sprawiliśmy, że Japonia była silna. Jeśli dajesz im freeballe, nie zasługujesz na zwycięstwo. Jeśli nie potrafisz wykorzystać takich sytuacji jak my w drugim czy trzecim secie, to robi różnicę. Można dorabiać do tego ideologię, ale nie ma takiej potrzeby. Po prostu przegraliśmy zasłużenie - skomentował na gorąco Gheorghe Cretu.
Z drugiej strony w tegorocznej VNL Japończycy zagrali kilka naprawdę dobrych spotkań. Do turnieju finałowego ekipa prowadzona przez Philippe'a Blaina awansowała z czwartego miejsca. Ale u rumuńskiego szkoleniowca Słoweńców dominuje samokrytyka.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport z Niemiec. Gospodarze szykują się do fazy pucharowej. Organizacyjnie jest wiele do poprawy
- Jedynie dostarczaliśmy piłkę do ataku. Tak nie można grać. To nie tak, że Japonia wszystko zrobiła sama. Pomogliśmy im - grzmiał.
Nasz rozmówca miał też pretensje do pracy arbitrów w półfinałowym spotkaniu. Jego zdaniem Słowenia została skrzywdzona.
- Czy ktoś nam coś dał w tej VNL? Czy teraz będę rozpamiętywał to co było? Raczej nie. Okej, to jest decyzja sędziego. Czasem trzeba pokazać w jedną, czasem w drugą stronę. Ale tutaj tak nie było. Na tym poziomie to wstyd - denerwował się Cretu.
Przed Słowenią teraz mecz z Polską o brązowy medal Ligi Narodów. Między ich półfinałem a tym starciem będzie mniej niż 24 godziny.
- To już nie robi różnicy. Przygotowywaliśmy się i trenowaliśmy pod taki turniej w takiej formule. Czy coś się stało i coś zmienili w związku z terminarzem reprezentacji Polski kobiet tydzień temu w Bangkoku? Nie. Pozostaje się zamknąć. Musimy się uspokoić i myśleć o meczu o brąz - powiedział trener reprezentacji Słowenii.
Cretu nie chciał mówić o mocnych i słabych stronach Biało-Czerwonych. Przyznał, że woli skupić się na swojej drużynie.
- Pokazaliśmy dwie twarze - czasem graliśmy bez presji i było super. Próbowaliśmy różnych rzeczy i wychodziły. Ale kiedy gramy pod presją, o życie, o kwalifikację, wiedzieliśmy, że będzie mega trudno, bo walczyło dużo ekip, które były za nami. Myślę, że jesteśmy naprawdę zadowoleni z tego, co zrobiliśmy - awansowaliśmy do finału Ligi Narodów oraz na igrzyska olimpijskie w Paryżu - zakończył.
Mecz o brązowy medal VNL Polska - Słowenia rozpocznie się w łódzkiej Atlas Arenie w niedzielę o 17:00.