Aleksandra Jagieło (kapitan Muszynianki Muszyna): Dziewczyny z Białegostoku grały bardzo poprawnie. My natomiast robiłyśmy dużo własnych błędów, ale potrafiłyśmy się sprężyć i wygrać tego drugiego seta, a całe spotkanie 3:0. Już we wtorek czeka nas kolejny mecz i to mecz w Lidze Mistrzyń.
Joanna Szeszko (kapitan AZS-u Białystok): Wyszłyśmy na te spotkanie bez wiary, że można cokolwiek ugrać z drużyną Muszyny. Byłyśmy zbyt sparaliżowane w trakcie pierwszego seta. Rozluźniłyśmy się w drugim secie, ale niestety przy naszym prowadzeniu nie potrafiłyśmy do końca utrzymać tego wyniku. Niestety cały mecz szybko przegrany 0:3. Troszeczkę szkoda, bo wiadomo było, że z tym przeciwnikiem na pewno nie wygramy całego meczu, ale można było się pokusić o urwanie seta czy dwóch. Niestety gramy zbyt dużo falami. Nie potrafimy utrzymać cały czas dobrej dyspozycji.
Bogdan Serwiński (trener Muszynianki Muszyna): Mój zespół dwa razy się sprawdzał w tym meczu. Pierwszy raz w pierwszym secie, a następnie w końcówce drugiego seta. Przez resztę meczu się trochę woził, wypoczywał przed wtorkowym meczem. Żartuje oczywiście. Odnośnie zespołu z Białegostoku, to przed ligą można było słyszeć w mediach takie głosy straszenia, że jest to drużyna do spadku. Tym czasem okazało się, że Wiesiek (Czaja - przyp.red.) ten zespół poukładał, ten zespół gra dobrą siatkówkę. Jestem daleki od stwierdzenia, że jest to drużyna do spadku.
Wiesław Czaja (trener AZS-u Białystok): Porażka jest boląca, nawet jeżeli przegrywa się z mistrzem Polski. Gdy gra się u siebie to wynik 0:3 trochę boli. Pierwszy set zupełnie przespaliśmy. W drugim secie dziewczyny rzuciły się do walki i gdyby mniejsza liczba błędów była popełniona w końcówce drugiego seta, to być może ugralibyśmy tego seta, a może i coś więcej. Niestety z takim zespołem jak Muszyna nie można sobie pozwolić na taką ilość błędów w tak krótkim przedziale czasu.