To było spotkanie wielkich przegranych. Słoweńcy wygrali fazę zasadniczą Ligi Narodów i mieli wielką szansę na pierwszy w historii finał światowego turnieju. Ulegli jednak Japonii 0:3 w półfinale. Z kolei Polacy przed własną publicznością celowali w obronę tytułu i w meczu o awans do finału mieli swoje szanse. Ostatecznie ich nie wykorzystali i przegrali z Francuzami po tie-breaku.
Tym razem Nikola Grbić już nic nie testował i posłał do boju najsilniejszy możliwy skład. Na przyjęciu Tomasz Fornal oraz Wilfredo Leon. Na ataku Bartosz Kurek, a na środku Jakub Kochanowski i Mateusz Bieniek. Za defensywę odpowiadał Paweł Zatorski, a grą Polaków kierował Marcin Janusz.
Początek starcia był bardzo wyrównany, a obie drużyny wymieniały się prowadzeniem. W ekipie gospodarzy szwankowało przyjęcie, co przekładało się na słabą skuteczność w ofensywie. Ratował nas blok, a dwukrotnie w tym elemencie zapunktował Tomasz Fornal. Słoweńcy odskoczyli za sprawą bloku na Kurku oraz kapitalnej zagrywki Tine Urnauta (16:13).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!
Na szczęście sprawy w swoje ręce wziął właśnie nasz kapitan, którego dwie kąśliwe zagrywki pozwoliły nam wyrównać (19:19). W samej końcówce przyjezdni mieli dwa punkty zaliczki, ale się pogubili. Ich rozgrywający Gregor Ropret popełnił błąd podwójnego odbicia. W konsekwencji Polacy wyrównali i o wszystkim zadecydowała gra na przewagi. Seta rozstrzygnęły dwa bloki Wilfredo Leona.
Końcówka premierowej odsłony nakręciła Biało-Czerwonych i drugą otworzyli już kapitalnie. "Czapa" Marcina Janusza dała im trzypunktowe prowadzenie. Powiększyli je jeszcze po kolejnym bloku naszego rozgrywającego (8:4). Słoweńcy rzucili się do odrabiania strat. As Urnauta pozwolił przeciwnikom złapać kontakt. W kontrach odważny oraz bezlitosny był Wilfredo Leon, dzięki czemu nasi reprezentanci odbudowali czteropunktową przewagę. W końcówce Polacy dosłownie zmiażdżyli rywali. Wszystko za sprawą kapitalnych zagrywek Jakuba Kochanowskiego oraz dobrej postawy w bloku. Wygraną w secie przypieczętował asem Bieniek (25:16).
Druga partia zaczeła się od dwóch asów serwisowych Mateusza Bieńka (4:1). Słoweńcy nie zamierzali jednak się poddawać, wzmocnili zagrywkę i po punkcie zdobytym w tym elemencie przez Ropreta wyrównali wynik. Po raz kolejny nasza reprezentacja znakomicie zaczęła grać blokiem, a dwa "oczka" w tym elemencie zdobył Tomasz Fornal. Zdeprymowani przeciwnicy zaczęli się mylić, przez co Biało-Czerwoni prowadzili już 13:9. Trener Gheorghe Cretu próbował ratować swoją drużynę zmianami, ale nie przyniosły one skutku. Ekipa Nikoli Grbicia miała spotkanie pod całkowitą kontrolą. Spotkanie zakończył autowy atak rywali (17:25).
O 20:00 w finale zmierzą się ze sobą reprezentacje Francji oraz Japonii. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Słowenia - Polska 0:3 (24:26, 16:25, 17:25)
Słowenia: Ropret, T. Stern, Kozamernik, Pajenk, Cebulj, Urnaut, Kovacic (libero) oraz Ż. Stern, Możić, Mujanović
Polska: Janusz, Kurek, Kochanowski, Bieniek, Fornal, Leon, Zatorski (libero) oraz Semeniuk, Kaczmarek, Łomacz, Śliwka
Czytaj więcej:
Piękne słowa Słoweńca o Polakach. Takie ma wspomnienia z naszego kraju
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)