W półfinale Ligi Narodów Polska przegrała z Francją (2:3), a Wilfredo Leon był bardzo daleko od swojej normalnej dyspozycji. W sobotę skończył zaledwie dwa z dziewięciu ataków (22 proc.), a łącznie w meczu zdobył zaledwie trzy punkty. W trzecim secie został zastąpiony przez Bartosza Bednorza, a trener Nikola Grbić nie dał mu już szansy w tym meczu.
Z kolei w niedzielę był głównym bohaterem starcia o brąz ze Słowenią (3:0). W trzech setach zdobył aż 18 punktów, a w ofensywie zanotował 59 proc. skuteczności. Do tego dołożył aż trzy bloki oraz dwa asy.
- W sobotę nie poszło tak, jak chciałem, i w meczu o brązowy medal musiałem zagrać trochę lepiej. Wiemy, że generalnie ze Słowenią nie gra się nam łatwo, nawet trener mówił, że czeka nas ciężka przeprawa. Ale wszystko ułożyło się dla nas idealnie - tłumaczy przyjmujący.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Grają pod ogromną presją. Jak zareagowali Anglicy po awansie?
W piątek libero reprezentacji Polski Jakub Popiwczak powiedział, że nie widział jeszcze Wilfredo Leona w takiej dyspozycji (cały artykuł możesz przeczytać TUTAJ). Jak przyjmujący reaguje na takie pochwały?
- Oni tak tylko gadają - śmieje się Leon. - Będę dalej pracował, aby ta forma była jeszcze wyższa. Rozmawiałem już z trenerem i wiem, że mogę zrobić krok do przodu w kilku elementach. On zawsze mi mówi, że mogę być o jeden procent lepszy, bo nawet takie drobiazgi mogą zrobić różnicę dla ostatecznego wyniku - tłumaczy siatkarz.
Obecnie w reprezentacji Polski panuje atmosfera niepewności. Nikola Grbić nie ogłosił jeszcze, kto pojedzie na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Akurat Wilfredo Leon nie powinien mieć wielu powodów do zmartwień, bo wydaje się pewniakiem do wyjściowego składu.
- Wierzę, że każda decyzja, którą podejmie trener, będzie najlepsza dla drużyny - mówi. - Trzeba poczekać, bo trener jeszcze nic nam nie mówił. Wiem, że każdy zawodnik jest gotowy. Nikt będzie miał pretensji do nikogo - objaśnia Leon.
Pierwotnie Nikola Grbić miał ogłosić listę powołanych na igrzyska w Paryżu tuż po turnieju w Lublanie, który zakończył się 23 czerwca. Później przesunął termin na zakończenie turnieju w Łodzi, a po meczu o brąz wspomniał, że będzie potrzebował jeszcze dodatkowych kilku dni (więcej TUTAJ). Jak to wpływa na Wilfredo Leona i innych siatkarzy?
- Zależy od zawodnika, ale mi to różnicy nie robi. Mam dużo doświadczenia i wiem, że to nie jest łatwa decyzja dla trenera, kiedy ma tylu siatkarzy, co grają dobrze. Rozumiem rolę selekcjonera - kończy.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Polacy pokochali Japończyków. A oni mówią: To świetny kraj
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)