Bez wątpienia Igor Grobelny siatkówkę miał przekazaną w genach. Jego ojciec Dariusz grał jako atakujący i był wychowankiem Czarnych Radom. W reprezentacji Polski wystąpił 37 razy. Pod koniec ubiegłego wieku udał się do Belgii, aby tam kontynuować swoją karierę. Wraz z nim wyjechała rodzina - żona, syn Igor i córka Kaja.
Dzieci byłego reprezentanta naszego kraju poszły w ślady swojego ojca. Oboje rozpoczęli swoje siatkarskie kariery w Belgii. 19-letni Igor zadebiutował w zespole VC Euphony Asse-Lennik, z kolei 17-letnia Kaja w Asterix Kieldrecht.
Mimo urodzenia się w Polsce, zarówno Igor, jak i Kaja otrzymali obywatelstwo belgijskie. To właśnie przedstawiciele związku z tego kraju odezwali się do rodzeństwa jako pierwsi, a ci postanowili przyjąć zaproszenie i rozgrywać mecze międzynarodowe dla Belgii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc
W 2018 roku Andrea Anastasi postawił na Igora Grobelnego. Zawodnik przez dwa lata reprezentował ten kraj, ale nie do końca czuł się z tym dobrze. Co więcej, zdążył nawet rozegrać jeden mecz przeciwko Polsce, ale wtedy coś do niego dotarło.
- Urodziłem się w Polsce, zawsze czułem się Polakiem i moim wielkim marzeniem było reprezentować właśnie ten kraj. Gdy odgrywano polski hymn, śpiewałem go pod nosem. Powiedziałem w szatni kolegom, że zamierzam to robić, a jeśli któryś z nich się z tego powodu na mnie obrazi, to sorry, ale jestem Polakiem, który po prostu mieszkał przez wiele lat w Belgii. Nie chciałem ich oszukiwać. Czułem smutek, bo nie ukrywam, że wolałbym być w tamtym momencie po drugiej stronie siatki - powiedział po tym spotkaniu w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Podjął decyzję
Na początku 2020 roku Igor Grobelny postanowił zrezygnować z gry dla reprezentacji Belgii. Jego celem było otrzymanie polskiej licencji, aby móc reprezentować nasz kraj na arenie międzynarodowej oraz grać w PlusLidze jako polski zawodnik.
To z pewnością bardzo ułatwiłoby sprawę jego klubom. Obecnie w rozgrywkach ligowych w Polsce w jednej chwili na boisku może przebywać trzech zagranicznych zawodników. Jedno z tych miejsc wykorzystuje właśnie Grobelny, który mógłby grać jako Polak.
Po zrezygnowaniu z gry dla Belgii Grobelny musiał odczekać dwa lata, bo tyle obowiązuje karencja za zmianę barw narodowych. Wydawało się, że w styczniu 2022 roku wszystko się zakończy, a 31-latek będzie już występował jako Polak. Tak się jednak nie stało.
Po blisko trzech latach od zakończenia karencji Igor Grobelny wciąż rozgrywa mecze w PlusLidze jako Belg. Sprawa ciągnie się już bardzo długo, a co najważniejsze, nie widać jej końca.
Wciąż ma temat z tyłu głowy
Sprawa polskiej licencji dla Igora Grobelnego ciągnie się już bardzo długo i w polskich mediach wraca jak bumerang. Po środowym meczu PlusLigi w Lublinie siatkarz ZAKSY w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że nie podda się w walce o reprezentowanie naszego kraju.
- Nic nowego, póki co nie mam. Czekam cały czas na pozwolenie od federacji belgijskiej, ale wątpię, żebym je otrzymał. Trzeba będzie z nimi porozmawiać w trochę inny sposób. Na pewno jestem bliżej jakiejkolwiek decyzji niż jeszcze w połowie października. Idzie to w dobrą stronę. Walczę cały czas i się nie poddam, aż nie dostanę ostatecznej decyzji na papierze, że nie ma szans. Wtedy będę musiał odpuścić, ale póki tego nie ma, to próbuję na każdy możliwy sposób - powiedział.
Czy ta cała sytuacja odbija się na sferze mentalnej samego zawodnika i przeszkadza mu w grze na boisku? Jak się okazuje, ten temat ciągle siedzi z tyłu głowy Grobelnego.
- Chciałbym powiedzieć, że nie przeszkadza mi to, ale wiadomo, że z tyłu głowy cały czas coś tam siedzi, bo to ciągle jakieś telefony i załatwianie. Na meczu nie zrzucam na to winy, że coś mi nie wychodzi. Mecz jest meczem, a jedynie co mogę, to po meczu coś kombinować i się tym męczyć - zakończył Igor Grobelny.
W bieżącym sezonie 31-latek wystąpił w ośmiu meczach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Przyjmujący do tej pory wywalczył 104 punkty. Triumfator Ligi Mistrzów z 2023 roku swój kolejny mecz w PlusLidze rozegra 29 października o 17:30 na własnym parkiecie z Nowak-Mosty MKS Będzin.
Michał Mielnik, dziennikarz WP SportoweFakty