Joanna Wołosz, jedna z najbardziej utytułowanych polskich siatkarek, ogłosiła swoją rezygnację z gry w reprezentacji tuż po ćwierćfinałowej porażce z USA na igrzyskach olimpijskich. W rozmowie ze sport.interia.pl podkreśliła, że dała z siebie dla kadry wszystko i nadszedł czas na nowe wyzwania.
Od tamtej pory minęły trzy miesiące, podczas których Wołosz zdobyła z Prosecco Doc Imoco Conegliano Superpuchar Włoch. Mimo świetnej formy w lidze włoskiej, pozostaje nieugięta w swojej decyzji.
- Jak mamy możliwość rozmawiania, dziewczyny zawsze pytają: 'Jesteś pewna?' Ale to była decyzja podjęta po długim namyśle. Stoję na razie przy swoim. To był mój ostatni rok. Zakończyłam go tak, jak chciałam, czyli najlepszym sezonem reprezentacyjnym w moim życiu. Z medalem, z możliwością bycia na igrzyskach - podkreśla Wołosz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow wrzucił zdjęcie z wanny. On to ma poczucie humoru!
W ostatnim sezonie z kadrą nie tylko spełniła marzenie o występie na igrzyskach, ale również zdobyła brązowy medal Ligi Narodów, pokonując w meczu o trzecie miejsce Brazylię. Rok wcześniej, gdy Polki również sięgnęły po brąz, Wołosz nie mogła zagrać z powodu kontuzji.
W 2023 roku rozgrywająca świętowała także mistrzostwo i Puchar Włoch, a do kolekcji trofeów dołożyła triumf w Lidze Mistrzyń. Mimo sukcesów, zdecydowała się zakończyć reprezentacyjną karierę, pozostawiając kibiców z żalem, ale i wdzięcznością za lata poświęcone biało-czerwonym barwom.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)