Jastrzębski Węgiel niczym piłkarze Portugalii. Rywal ich podrażnił i pożałował

WP SportoweFakty / Monika Pliś
WP SportoweFakty / Monika Pliś

Siatkarze Nowak-Mosty MKS Będzin fantastycznie rozpoczęli rywalizację w Jastrzębiu Zdroju. Kolejne sety pokazały jednak, że mistrza Polski nie warto było drażnić. Podopieczni Marcelo Mendeza wygrali bowiem 3:1, nie dając rywalom większych szans.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla byli murowanym faworytem w starciu z beniaminkiem PlusLigi. Gracze Dawida Murka podeszli do meczu jednak bardzo ambitnie i w inauguracyjnej odsłonie sprawili niespodziankę. Odpowiedź mistrzów Polski w kolejnych trzech setach była jednak stanowcza. Pomarańczowo-czarni nie dali rywalom najmniejszych szans, triumfując 3:1.

Przebieg pierwszego seta był sensacyjny. Co prawda zaczęło się od wymiany ciosów, ale z czasem to przyjezdni zaczęli przejmować kontrolę. Kapitalne przyjęcie, umożliwiało realizację założeń Grzegorzowi Pająkowi. Koledzy w ofensywie byli niemal bezbłędni. Prym wiedli Damian Schulz i Dominik Depowski, większość piłek kończyli też Brandon Koppers i Valerii Todua. Będzinianie, po bloku na Timothee Carle w połowie partii odskoczyli na trzy punkty (13:16) i od tego momentu kontrolkowali sytuację. Nie pomogło nawet to, że nieomylni w ofensywie byli Łukasz Kaczmarek i Anton Brehme, kompletnie zawiódł bowiem Tomasz Fornal.

Jastrzębianie na przegraną zareagowali błyskawicznie, a ich odpowiedź była równie stanowcza, jak portugalskich piłkarzy dzień wcześniej na wyczyny Biało-Czerwonych. Druga odsłona potoczyła się bowiem błyskawicznie. Tomasz Fornal, który chwilę wcześniej kompletnie zawodził, odpalił zagrywką i było 7:3. Goście, zanim na dobre zdążyli się pozbierać, przegrywali już sześcioma punktami - Benjamin Toniutti uruchomił bowiem atak środkiem. MKS nie był w stanie odpowiedzieć, trio Schulz - Koppers - Depowski tym razem było kompletnie bezproduktywne. Miejscowi pewnie triumfowali i mogli odetchnąć. Martwić mogła ich jedynie dyspozycja Tomasza Fornala, który w ataku nie istniał.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

Zespół Marcelo Mendeza poszedł za ciosem w trzecim secie, choć MKS postanowił nieco postraszyć rywala. Po kilkunastu akcjach Jastrzębski Węgiel przejął jednak kontrolę nad wynikiem i odjechał rywalom na kilka punktów (13:9). Ku uciesze miejscowych, Tomasz Fornal wreszcie prezentował się jak na wicemistrza olimpijskiego przystało, zarówno w przyjęciu jak i ataku. Pozostali skrzydłowi byli równie solidni. MKS w drugiej połowie partii nie był w stanie zbliżyć się na mniej niż trzy oczka. Brakowało przede wszystkim potencjału ofensywnego. Goście próbowali nadrabiać blokiem, ale to było zdecydowanie za mało na mistrza Polski.

Czwarta odsłona okazała się ostatnią w tym meczu. Kolejny raz ciężar odpowiedzialności za wynik z powodzeniem wziął na swoje barki Łukasz Kaczmarek. Benjamin Toniutti z ogromnym wyczuciem korzystał z jego dyspozycji. W ekipie beniaminka dobre wejście zanotował Patryk Szwaradzki, nieźle prezentowali się Damian Schulz i Dominik Depowski, ale to było za mało na gospodarzy. Mistrzowie Polski w połowie partii zbudowali sześciopunktową przewagę, która ostatecznie okazała się wystarczająca. Co prawda po ataku Valeriego Toduy będzinianie na moment złapali kontakt (14:13), ale chwilę później pomarańczowo-czarni zanotowali punktową serię, pozbawiając rywali złudzeń.

Jastrzębski Węgiel - Nowak-Mosty MKS Będzin 3:1 (21:25, 25:14, 25:17, 25:18)

Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Toniutti, Carle, Brehme, Fornal, Vicentin, Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli;

Nowak-Mosty MKS: Pająk, Depowski, Koppers, Schulz, Wójcik, Todua, Olenderek (libero) oraz Tadić, Kopij.

MVP: Benjamin Toniutti (JW)

Tabela PlusLigi:

Tabela zapewniona przez Sofascore
Źródło artykułu: WP SportoweFakty