Na 9 dotychczas rozegranych spotkań Siatkarz Wieluń ma na swoim koncie zaledwie dwie wygrane. Drużynami, jakie miały być w ich zasięgu, a nie były, okazały się między innymi Jadar Radom i Domex Tytan AZS Częstochowa. Jeśli wielunianie nie mogą zdobywać punktów w potyczkach z nimi, to z kim? - Właściwie to z każdym - odpowiada Maciej Kordysz, przyjmujący Siatkarza. - Teraz jest taka liga, że nawet Politechnika jedzie do Bełchatowa i zdobywa dwa punkty na trudnym terenie. My na dzisiaj nie mamy formy i musimy jej szukać. Robimy to już od dwóch tygodni, ale będziemy szukać jej dalej i miejmy nadzieję, że w już następnym spotkaniu ligowym, które będzie w nowym roku, będziemy te punkty zdobywać, bo czas najwyższy na to - zapowiada.
W poszukiwaniu formy na pewno pomoże zawodnikom zbliżająca się przerwa w rozgrywkach. - Na pewno troszkę odpoczniemy i fizycznie, i psychicznie. Potrzebujemy tego - tłumaczy Kordysz.
W sobotę podopieczni Damiana Dacewicza przegrali 0:3 z Akademikami z Częstochowy. - Troszkę przestraszyliśmy się od pierwszego seta. Brakło nam koncentracji i konsekwencji w piłkach wystawianych do ataku - tłumaczy przyczyny porażki nasz rozmówca.
Wielunianie mogą żałować straconej szansy oraz tego, że nie wykorzystali osłabienia przeciwnika. - Wiedzieliśmy jakim zespołem jest AZS Częstochowa. Pokazali, że są zespołem mocnym, czy to bez Dawida, czy innego zawodnika, mają innych siatkarzy, kompletują ich i zapychają taką dziurę. Na przykład Wojtek Gradowski, który zastąpił Murka, zrobił to naprawdę na wysokim poziomie - komplementował częstochowian przyjmujący Siatkarza.
Mimo tego, że sobotni mecz rozgrywany był w Częstochowie, bardzo aktywna była liczna grupa kibiców drużyny przyjezdnej. - Kibice z Wielunia jeżdżą za nami na wszystkie mecze. Bardzo nam to pomaga. Oni na chwilę obecną spełniają większe oczekiwania, niż my i teraz musimy to nadrobić - zapowiada Maciej Kordysz.