Mają czego żałować. Mieli trzy piłki meczowe

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa nadal pozostaje bez wygranej w starciach ze Ślepskiem Malow Suwałki. W ostatnim spotkaniu - przegranym 2:3 - częstochowianie byli tego najbliżej. Mieli trzy piłki meczowe, ale żadnej nie wykorzystali.

Teoretycznie Steam Hemarpol Norwid Częstochowa był faworytem meczu w Suwałkach, lecz Ślepsk Malow sprawia częstochowianom spore problemy. Przegrali wszystkie z czterech dotychczas rozegranych meczów.

Klątwy nie udało się przełamać w niedzielę, choć było tego bardzo blisko. Norwid prowadził już 2:1 w setach, ale rywale doprowadzili do tie-breaka. W nim częstochowianie mieli trzy piłki meczowe, lecz żadnej nie wykorzystali. Rywale zrobili to za pierwszą próbą.

- Jadąc do zespołu Suwałk na pewno spodziewaliśmy się twardego meczu, ponieważ Ślepsk dobrze wykorzystuje atut własnej hali i tak też się stało. Mogliśmy zobaczyć bardzo ciężki, twardy bój. Dwa zespoły tak naprawdę wszystkie swoje partie rozstrzygały w końcówkach. Często w setach zaważył jeden, dwa punkty - ocenił drugi trener Norwida Leszek Hudziak w rozmowie z czestochowskie24.pl.

ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali

Norwid dominował w bloku, ale to było zbyt mało, by rozstrzygnąć mecz na własną korzyść. - My zagraliśmy bardzo dobrze w systemie blok – obrona. Mieliśmy 14 bloków w stosunku 3 bloków do zespołu Suwałk - dodał Hudziak.

O tym, kto dopisał do swojego dorobku kolejne zwycięstwo zadecydowała liczba błędów własnych.

- To co zaważyło na porażce to była zagrywka. Zespół z Suwałk bardzo dobrze zagrywał na swojej hali. Zdobył 10 asów serwisowych. My natomiast popełniliśmy 21 błędów do 7 asów i myślę, że to jest jeszcze elementem do poprawy - ocenił szkoleniowiec.

Norwid zajmuje szóste miejsce z dorobkiem 29 punktów. Kolejny mecz rozegra 20 grudnia z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty