Marcin Możdżonek to jeden z najlepszych polskich środkowych ostatnich lat. Przez wiele sezonów był podporą reprezentacji Polski, z którą w 2014 roku wywalczył złoty medal mistrzostw świata. To jego największy sportowy sukces.
Po zakończeniu kariery zajął się swoją pasją, jaką jest myślistwo. Były siatkarz został nawet prezesem Polskiego Związku Łowieckiego (więcej TUTAJ). Zdarza się, że w sieci publikuje zdjęcia związane ze swoim hobby.
Tak zrobił w poniedziałek (16 grudnia). "Ekologiczna żywność najwyższej jakości. Pierwszy raz będę próbował surową polędwicę z jelenia nacieraną cukrem" - napisał w serwisie X. Za nim był stół pełen wyrobów mięsnych.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
Po tym poście spłynęła na niego lawina krytyki. Polityczka Lewicy Anna-Maria Żukowska zapytała: "Ile zabitych zwierząt jest na tym zdjęciu?".
Możdzonek nie pozostawił tego pytania bez odpowiedzi: "Mniej niż każdorazowo w posiłkach, które Pani spożywa. Dodam, że dużo też zdrowiej i przede wszystkim etycznie" - napisał.
Wpis skomentowała także dziennikarka Agnieszka Gozdyra. "Mężczyzna z kiełbasami. Wczesny plejstocen, uwspółcześnione" - podsumowała fotografię. I na ten wpis także odpowiedział były siatkarz.
"Tak, jem mięso podobnie, jak 95% naszego społeczeństwa, ale ja wybrałem to najzdrowsze i pozyskane w najbardziej etyczny sposób. Z lasu prosto na stół" - stwierdził Możdżonek.
Do krytyków dołączył także dziennikarz Marek Wawrzynowski. "Mordowanie dla sportu i zaspokojenia ego nigdy nie jest etyczne. To zabawa wykolejeńców" - napisał.
Trzeba przyznać, że pod wpisem Możdżonka rozgorzała dyskusja, w której przeciwnicy zabijania zwierząt spierali się z osobami, które broniły myśliwych.