Czwartkowe starcie było spotkaniem walki. Drużyny kilka razy wymieniały się na prowadzeniu w poszczególnych setach. - Były takie momenty w tym meczu, że albo Gorzów, albo my odjeżdżaliśmy. Szczególnie mocna zagrywka, gdzie dało się zrobić przewagę. Taki rwany mecz, ale na naszą korzyść - stwierdził Michał Szalacha.
MVP tego meczu odniósł się też do tego, że pojedynek nie należał do najładniejszych dla oka. - Męskie, twarde spotkanie. Nie było dużo dobrych przyjęć, ale taka jest męska siatkówka. Ci, którzy wychodzą i strzelają mocno zagrywki, to wygrywają. Wszystkie sety były ciekawe, w miarę równe. Mecz również dla koneserów - podsumował środkowy.
Kluczową dla losów pojedynku była seria PGE GiEK Skry Bełchatów w trzecim secie, kiedy to wypracowali sobie siedem punktów przewagi nad Cuprum Stilonem Gorzów. Znakomitym serwisem popisywał się wówczas Amin Esmaeilnezhad. - Wtedy Amin poszedł na zagrywkę i jak prawdziwy killer odwrócił ten mecz, przechylił go na naszą korzyść i przejęliśmy inicjatywę - mówił środkowy bełchatowian.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni o rozstaniu rodziców. "To było rozwiązanie sytuacji"
Sam początek był lepszy dla gospodarzy. - Źle weszliśmy w ten mecz, nie graliśmy swojej siatkówki. Taki trochę marazm, który nie wiem, z czego wynikał, ale cieszymy się, że wróciliśmy do tego spotkania i wygraliśmy za trzy punkty, bo podczas meczu czułem podskórnie, że będzie trudno - powiedział z kolei Grzegorz Łomacz.
Tym zwycięstwem Skra przesunęła się na siódmą lokatę w PlusLidze. To może być jednak tylko chwilowe, bo 17. kolejka wciąż trwa. Kolejne trzy punkty są jednak niezwykle ważne w kontekście utrzymania miejsca w pierwszej ósemce. - Dla nas awans do play-offów jest absolutnym priorytetem i cieszymy się, że w takich meczach zdobywamy komplet - przyznał reprezentant Polski.
Dla dziewięciokrotnych mistrzów Polski nie są to łatwe rozgrywki. - Każdy sezon jest trudny dla każdego zespołu, ale pomału, małymi kroczkami idziemy do przodu i to jest najważniejsze - 37-latek.
Łomacz to kolejny kadrowicz, który miał okazję zagrać w wybudowanej przed rokiem Arenie Gorzów. Czy widzi tu siebie i swoich kolegów w koszulkach z orzełkiem na piersi? - Wrażenia jak najbardziej pozytywne. Hala bardzo podobna do tej w Lubinie. Może poza kolorem krzesełek. Obiekt ma wszystko, co potrzebne do siatkówki. Reprezentacja mogłaby zagrać w wielu halach w Polsce i w tej również - zakończył.