PTPS Farmutil Piła - MKS Muszynianka Muszyna 3:0 (25:14, 25:19, 25:21)
Farmutil: Kaczorowska, Bednarek, Szełuchina, Skorupa, Teixeira, Kosmatka oraz Kuehn-Jarek (libero) oraz Chojnacka
Muszynianka: Pykosz, Bełcik, Frątczak, Mirek, Pycia, Przybysz oraz Zenik (libero) oraz, Karczmarzewska-Pura, Śrutowska, Mieszała
Stan w play-off 2:1
Pilska hala przy ulicy Żeromskiego wypełniła się po brzegi. Nie było gdzie wetknąć przysłowiowej szpilki. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte już na blisko godzinę przed spotkaniem, a pięć minut przed nim z cudem graniczyło znalezienie miejsca stojącego z widokiem na parkiet. Przed halą spóźnialskim kibicom powinny być dodawane lornetki.
Już pierwsza akcja znamionowała niezwykłe emocje. Piłkę do gry wprowadziła Izabela Bełcik, ale żadna z drużyn nie mogła skierować jej bezpośrednio w parkiet. Pierwszy punkt przyjezdne zdobyły dopiero po błędzie podwójnego odbicia Julii Szełuchiny. Gospodynie zaczęły trochę nerwowo i oddawały punkty Muszyniance po błędach własnych. W ekipie Bogdana Serwińskiego bardzo dobrze funkcjonował blok. Dwa razy z rzędu Dorota Pykosz powstrzymała pilskie skrzydłowe (3:6). W dalszej części seta toczyła się wyrównana walka. Oba teamy ochłonęły już trochę. W zespole z Wielkopolski włączyły się do gry środkowe, co ułatwiło grę skrzydłowym. Po uderzeniu w aut Aleksandry Przybysz i wykorzystanej kontrze przez Klaudię Kaczorowską gospodynie prowadziły 14:10. Wtedy szkoleniowiec przyjezdnych poprosił o 30 sekund przerwy. Czas nie zmienił oblicza gry. W dalszym ciągu na parkiecie sytuację kontrolowały gospodynie. Mineralne do lepszej gry próbowała zmobilizować Joanna Mirek, ale przewaga miejscowych była wyraźna, 19:13. Szkoleniowiec gości próbował dokonywać zmian, ale jego siatkarki nadal miały problem z przyjęciem i przegrywały dziesięcioma punktami (23:13). Po kolejnym autowym ataku Aleksandry Przybysz trener Muszynianki bezradnie rozłożył ręce, a zbiciem ze środka Julia Szełuchina zakończyła tę partię.
Na drugą odsłonę spotkania przyjezdne wyszły na parkiet w początkowym ustawieniu. Na początku po kilku udanych akcjach Kamili Frątczak i Joanny Mirek przyjezdne wyszły na prowadzenie 1:3. Siatkarki Farmutilu cały czas goniły wynik i na pierwszą przerwę zeszły tylko z punktową stratą. Po bloku Micheli Teixeiry i Julii Szełuchiny na Kamili Frątczak prowadziły 9:8. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Po bloku Sylwii Pyci i dwóch asach Doroty Pykosz na tablicy widniał rezultat 9:12. W obronie bardzo mocne ataki wyciągała Michela Teixeira i to dzięki niej pilanki wyszły na prowadzenie 15:14, bo kłopotów z wykorzystaniem kontr nie miały Klaudia Kaczorowska i Agnieszka Kosmatka. Na przerwie technicznej rolę motywatorki przejęła Joanna Mirek. Rady doświadczonej koleżanki pomogły, bo kolejne oczko dołożyła Sylwia Pycia. Gospodynie grały jak w transie. Przyjezdne nie mogły wyprowadzić kończącego ataku (20:16). Mineralnym nie pomogły zmiany dokonane przez trenera. Gospodynie pewnie wygrały tego seta.
Początek trzeciej partii należał do Klaudii Kaczorowskiej, która skutecznie atakowała i blokowała 3:0. Przyjezdnym nie pomogły dwie przerwy wzięte przez Bogdana Serwińskiego. Mineralne albo atakowały poza pomarańczowy prostokąt, albo były obijane 8:3. Do pewnego czasu pilanki trzymały rywalki na dystans 11:5. Później jednak nadeszła bardzo dobra seria Mineralnych. Dobrze blokiem grała Sylwia Pycia, kontry wykorzystywała Kamila Frątczak. W jednym ustawieniu gospodynie straciły dziewięć punktów z rzędu 11:14. Miejscowe przejście zrobiły dopiero po zbiciu Agnieszki Kosmatki z drugiej linii. Przez długi okres utrzymywało się trzypunktowe prowadzenie Muszynianki. Jednak siatkarki Farmutilu nie zamierzały grać kolejnej partii. Sprawy w swoje ręce wzięła Julia Szełuchina, która najpierw zablokowała Kamilę Frątczak, a chwilę później zaatakowała z przechodzącej piłki i zakończyła spotkanie.
MVP: Agnieszka Bednarek
Czwarte spotkanie w czwartek o godzinie 20.30