Gwardia znaczy tie-break - relacja z meczu Impel Gwardia Wrocław - MKS Dąbrowa Górnicza

Nie udał się rewanż za porażkę w pierwszej rundzie siatkarkom MKS Dąbrowa Górnicza. Podobnie jak to miało miejsce w pierwszym spotkaniu, Impel Gwardia Wrocław wygrała 3:2. Wrocławianki w trakcie meczu wróciły z naprawdę dalekiej podróży i w dramatycznej końcówce przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Spotkanie rozpoczęło się dobrze dla Impel Gwardii. W pierwszej akcji meczu blokiem popisała się Aleksandra Szafraniec i było 1:0 dla Gwardii. Były to jednak miłe złego początki. W dalszej części seta wrocławianki nie miały wiele do powiedzenia. Siatkarki z Dąbrowy Górniczej grały niemal bezbłędnie. Szybko wyszły na prowadzenie 8:4 i później kontrolowały przebieg całego seta. Duża w tym zasługa bardzo dobrej zagrywki, zwłaszcza Aleksandry Liniarskiej. Gwardzistki popełniały masę błędów ataku, posyłając piłkę w aut lub zatrzymując się na bloku rywalek. Takich problemów nie miały Agata Pura i Ewelina Sieczka, które seryjnie zdobywały punkty. Przy stanie 24:18 dla przyjezdnych skutecznym atakiem popisała się Małgorzata Lis i dąbrowianki mogły cieszyć się ze zwycięstwa w tej partii.

Druga Partia miała bardzo podobny przebieg. Duża ilość błędów po stronie Impel Gwardii i konsekwentna gra podopiecznych trenera Waldemara Kawki, sprawiły że emocji w tym secie nie było. Bardzo dobrze rozgrywała piłkę Marta Haładyn, a jej koleżanki skutecznie to wykorzystywały. Nie może więc dziwić, że w pewnym momencie na tablicy wyników, pojawił się rezultat 21:13 dla MKS-u. Najlepszym podsumowaniem tej partii był, kończący tego seta, autowy atak najlepszej tego dnia w Gwardii Bogusi Barańskiej. Dąbrowianki wygrały tego seta 25:16 i wydawało się że kolejny set to będzie już tylko formalność.

Na początku trzeciej partii sygnał do ataku dała kapitan wrocławskiej drużyny Katarzyna Mroczkowska. Uśpione nieco łatwymi zwycięstwami w poprzednich partiach przyjezdne, zbyt łatwo pozwoliły gwardzistkom na uzyskanie przewagi. Rozpędzające się gospodynie szybko uciekły rywalkom. Trener Waldemar Kawka próbował jeszcze ratować sytuację wprowadzając na parkiet Magdalenę Śliwę, Magdalenę Sadowską i Katarzynę Walawender. Zmiany nie przyniosły jednak oczekiwanego efektu i wrocławianki wygrały 25:19. Pozwoliło to gospodyniom wrócić do gry i uwierzyć że nie wszystko jeszcze stracone.

Czwarta odsłona spotkania to od samego początku bardzo wyrównana walka. Wprawdzie dąbrowianki szybko obejmują prowadzenie 4:1, ale po czasie dla trenera Rafała Błaszczyka szybko robi się wynik 6:6. Dobra zagrywka Bogusi Barańskiej daje Gwardii prowadzenie na pierwszej przerwie 8:7. Do kolejnej przerwy walka toczy się punkt za punkt. Długie wymiany i efektowne ataki z obu stron, nie pozwoliły aby emocje w tej części gry chociaż na chwilę opadły. Na drugą przerwę przyjezdne schodziły prowadząc 16:15, ale było to ich ostatnie prowadzenie w tym secie. Po przerwie znakomite wejście zaliczyła Zuzanna Efimienko. Najpierw zdobyła punkty atakiem, po chwili popisała się skutecznym blokiem. Kolejna akcja i as serwisowy tej zawodniczki, po tym ciosie nikt w Hali Orbita nie miał już wątpliwości że będziemy mieli tie-break. Impel Gwardia wygrywa seta 25:20 i po raz szósty w tym sezonie doprowadza do piątego seta.

Piąty set to prawdziwy horror. Blok na Mroczkowskiej sprawia że to przyjezdne rozpoczynają seta od zdobyczy punktowej. Później to jednak wrocławianki uzyskują prowadzenie. Po szczęśliwym ataku Joanny Wołosz jest już 7:4. Przyjezdne szybko jednak odrabiają straty i po chwili mamy już remis 7:7. Siatkarki obu ekip pokazują wielką wolę walki, nie ma dla nich straconych piłek. Po kolejnych długich i efektownych wymianach na tablicy widnieje remis 13:13. Ostatnie fragmenty tego seta wrocławska publiczność oglądała na stojąco, a po ataku Marty Czerwińskiej, która zdobywając osiemnasty punkt dała zwycięstwo Gwardii w hali zapanowała euforia.

Całe spotkanie z pewnością mogło się podobać. Być może momentami było zbyt dużo błędów i przypadkowości w grze. Wynikało to jednak z wielkiego zaangażowania, ofiarności w grze i wielkiej woli walki jaką zaprezentowały siatkarki obu ekip. Dzięki temu całe spotkanie świetnie się wkomponowało w mikołajkową atmosferę w Hali Orbita. Były niespodzianki dla kibiców, występy najmłodszych, a także słodycze które siatkarki rozdawały dzieciom po meczu. Była też Marta Haładyn, którą wrocławska publiczność bardzo ciepło przyjęła. Siatkarka która przez wiele sezonów broniła barw Impel Gwardii po spotkaniu była oblegana przez kibiców i długo nie mogła udać się do szatni. Kolejne spotkania dopiero w Nowym Roku i miejmy nadzieję że nie będą one mniejsze niż to miało miejsce w dzisiejszy wieczór.

Impel Gwardia Wrocław - MKS Dąbrowa Górnicza 3:2 (18:25, 16:25, 25:19, 25:20, 18:16)

Gwardia: Barańska, Wołosz, Szafraniec, Efimienko, Czypiruk, Mroczkowska, Krzos (libero) oraz Owczynnikowa, Sobolska, Czerwińska, Krzos, Jagiełło

MKS: Haładyn, Liniarska, Karczmarzewska-Pura, Lis, Staniucha-Szczurek, Sieczka, Tkaczewska (libero) oraz Walawender, Śliwa, Sadowska, Wilczyńska

MVP: Bogumiła Barańska

Sędziowie: Jarosław Makowski (sędzia pierwszy), Piotr Skowroński (sędzia drugi)

Widzów: 1500

Komentarze (0)