Bełchatowianie od kilku dni są na ustach wszystkich sympatyków polskiej siatkówki. Tym razem jednak nikt nie zachwyca się wspaniałą dyspozycją mistrza Polski, lecz wręcz przeciwnie - najbardziej niecierpliwi, po odpadnięciu PGE Skry Bełchatów z Pucharu Polski i jej kiepskich meczach w PlusLidze, wieszczą już poważny kryzys w szeregach teamu Jacka Nawrockiego i zastanawiają się nad tym, jak podłamana drużyna zaprezentuje się w swoim czwartym pojedynku w ramach Ligi Mistrzów. Mistrza Polski czeka bowiem arcytrudna batalia w Belgii z Knack Randstad Roeselare.
Siatkarze PGE Skry Bełchatów w grudniu stanęli już w szranki z wicemistrzem Belgii i zwyciężyli w Łodzi 3:0, co pozwoliło im wspiąć się na pierwsze miejsce w tabeli grupy D. Ze zrozumiałych powodów sam wynik spotkania nie odzwierciedla jednak zaciętości ów pojedynku - wszak belgijska drużyna jak na razie uchodzi za najsilniejszego rywala bełchatowian. Warto chociażby nadmienić, iż trzeci set w Atlas Arenie zakończył się zaskakującym wynikiem 34:32. Trener Dominique Baeyens z kolei słabszą dyspozycję swojej ekipy tłumaczył tym, że została zaskoczona składem personalnym mistrza Polski, który zagrał bez nominalnego atakującego, a za to z trzema przyjmującymi.
Wydaje się jednak, że w Belgii dłuższą szansę na zaprezentowanie swoich realnych możliwości, dostaną w końcu Jakub Novotny i Mariusz Wlazły, którzy raczej najgorsze momenty sezonu mają już za sobą i znacząco zwiększą skuteczność rażenia mistrza Polski w ataku, na co zwracał szczególną uwagę szkoleniowiec Jacek Nawrocki. Obaj atakujący zagrali przyzwoicie podczas ostatniej konfrontacji Skry z rzeszowskim teamem, wygranym przez bełchatowian 3:1. W przekroju dwumeczu to jednak mistrzowie Polski okazali się słabsi i sensacyjnie, już na tym etapie, odpadli z boju o Puchar Polski. - Resovia zasłużyła na to, by awansować do turnieju finałowego. Była po prostu lepsza. Musimy się jednak brać do roboty, bo czeka nas rywalizacja w Lidze Mistrzów - mówił na antenie Polsatu Sport środkowy PGE Skry Bełchatów, Daniel Pliński.
Kto wie czy wyjazdowa potyczka nie podziała na mistrzów Polski kojąco i odpoczną być może nieco od polskiego piekiełka, które wytworzyło się ostatnimi czasy wokół nich. Wygrana z belgijskim zespołem, oprócz odbudowy psychicznej, sprawiłaby też, że Skra znacząco przybliżyłaby się do awansu do kolejnej fazy Champions League z pierwszego miejsca. W grupie D aż trzy drużyny mają bowiem na swoim koncie po pięć punktów. Triumf Skry z silnym Knack Roeselare miałby więc niebagatelne znaczenie dla układu tabeli.
Wicemistrzowie Belgii oprócz przegranego pojedynku w Łodzi, mają na swoim koncie zakończone zwycięstwem boje z CAI Teruel i Radnickim Kragujevac. Frank Depestele i spółka są z pewnością żądni rewanżu za ubiegłoroczną porażkę ze Skrą i na swoim terenie będą jeszcze bardziej wymagającym przeciwnikiem. O tym czy ściany pomogą gospodarzom przekonamy się już w środę, 6 stycznia. Bezpośrednią transmisję z ów meczu od godziny 20:30 przeprowadzi Polsat Sport Extra. Na relację LIVE zapraszamy także do portalu SportoweFakty.pl.
Aktualna tabela grupy D
M. | Zespół | Mecze | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|
1 | PGE Skra Bełchatów | 3 | 5 | 8:3 |
2 | CAI Teruel | 3 | 5 | 7:5 |
3 | Knack Randstad Roeselare | 3 | 5 | 6:5 |
4 | Radnicki Kragujevac | 3 | 3 | 1:9 |