Siatkarze Belediyesi Stambuł dla SportoweFakty.pl przed meczem z Resovią Rzeszów

Turecka drużyna przyjeżdża do Rzeszowa z nadzieją na zwycięstwo. Celem Belediyesi jest zwycięstwo i zachowanie szansy na awans do następnej rundy Ligi Mistrzów.

Marek Grzebyk
Marek Grzebyk

Mecz w Rzeszowie może przesądzić o awansie jednej lub drugiej drużyny. Zawodnicy Belediyesi są przekonani, że stać ich na zwycięstwo. - Resovia to bardzo dobra drużyna. W ostatnim meczu przez dwa sety nie potrafiliśmy zagrać na ich poziomie. Jeżeli zagramy dobry mecz to mamy szansę wygrać - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Scott Touzinsky.

Wielkim atutem zawodników Resovii jest publiczność. Zawodnicy podkreślają, że gra dla takich kibiców jest dodatkową motywacją. - W Turcji nie ma na meczach aż takich tłumów jak w Polsce. Mamy okazję grać tutaj podczas meczów reprezentacji. Niektórzy zawodnicy naszej drużyny nie mieli okazji grać przed taką publicznością. Granie w takiej atmosferze może być ciężkie, ale jeżeli zagramy twardo to powinniśmy sobie poradzić - dodał Touzinsky.

Ryan Millar, środkowy Belediyesi jest również przekonany, że jego zespół stać na osiągnięcie w Rzeszowie dobrego wyniku. - Mamy w grupie drużyny, które mogą każdy mecz obrócić na swoją korzyść. Oczywiście zdobycie pierwszego miejsca daje pewne ułatwienie w następnej rundzie jednak każdy mecz jest ważny. Gra przeciwko Resovii w Rzeszowie przed ich publicznością będzie kolejnym doświadczeniem i jestem przekonany, że czeka nas fajny mecz - powiedział środkowy.

Do Turcji Amerykanin trafił w 2008 roku. Wcześniej przez wiele lat grał we Włoszech. Według niego liga turecka może wkrótce bardzo zyskać na znaczeniu. - Nasza liga staje się coraz mocniejszą. Kluby są bardzo dobrze zorganizowane. Coraz więcej znanych zawodników przenosi się do Turcji, więc liga staje się silniejsza. W tym roku cztery drużyny są naprawdę mocne, w czasie, gdy inne nie odstają zbytnio poziomem - dodał Millar.

Z dużym szacunkiem o swoim najbliższym przeciwniku wypowiada się Jeroen Trommel. Liczy, że jego drużyna wywalczy awans do następnej rundy Ligi Mistrzów. - Mecz z Resovią będzie najtrudniejszym, jaki do tej pory rozegraliśmy. Każde spotkanie w naszej grupie jest ciężkie, ale to rzeszowianie wydają się być najmocniejsi. Naszym celem jest awans. To, z którego miejsca dostaniemy się do dalszej fazy schodzi na dalszy plan - powiedział przyjmujący.

Pozytywnie wypowiada się również o Polskich kibicach. - W Turcji siatkówka nie ma takiej pozycji jak w Polsce, ale nasi zawodnicy powinni poradzić sobie z presją. Polscy kibice są naprawdę fajni i sympatyczni. Nie mają w zwyczaju chociażby rzucania butelek na boisko w czasie meczu - zakończył Trommel.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×